North Coast idzie naprzód
- Utworzono: wtorek, 10, październik 2017 06:04
W kwietniu pisaliśmy - analizując roczne wyniki grupy North Coast - że przedsiębiorstwo to ma się lepiej. To znaczy: lepiej niż w roku 2015, nawet jeśli rezultaty za rok 2016 same w sobie nie były rewelacyjne.
Pora zatem powiedzieć trochę o roku bieżącym, ściślej zaś - o tym, co grupa przedstawiła w pierwszym półroczu. Zacznijmy jednak od wykresu kursu.
Zima 2016/17 oraz duża część wiosny 2017 upłynęły na wykresie North Coast w konsolidacyjnym marazmie i na niskich poziomach. W maju udało się jednak przebić okolicę 5,80 zł i w szybkim tempie podciągnąć wykres do znacznie wyższych cen. U progu września notowano nawet 8,90 zł w roli szczytu. Obecnie mamy niższe wartości, ale można mówić o testowaniu linii trendu zwyżkowego, którą zaznaczyliśmy. Sensowne wsparcia to 7,31 zł i 7 zł, opory to 7,84 zł, 8,20 zł, 8,50 zł i 8,90 zł.
Jak widać, wiosna natchnęła inwestorów optymizmem. Faktycznie, pierwszych sześć miesięcy roku 2017 prezentuje się lepiej niż analogiczny okres 2016. Nim przejdziemy do prezentacji danych, przypomnimy jeszcze, czym zajmuje się North Coast.
To grupa kapitałowa, w której spółką-matką jest North Coast S.A. Podmioty zależne to Latteria Tinis sp. z o.o. oraz Habitat Investments sp. z o.o.
Latteria Tinis prowadzi przetwórstwo mleka oraz produkuje i sprzedaje sery, a także inne wyroby mleczarskie. Głównym ich odbiorcą jest włoska firma Alival s.p.A., będąca zresztą udziałowcem Latterii.
Spółka dominująca prowadzi import (przede wszystkim z Włoch), a następnie dystrybucję takich towarów jak np. makarony, oliwa, wino, kawa, sery, ryż czy przetwory z pomidorów. Przykładowe marki to np. makarony Agnesi, oliwa Carapelli czy sery Nuova Castelli. Towary te trafiają w Polsce m.in. do dużych sieci handlowych (m.in. Tesco, Auchan, Kaufland), do marketów i dyskontów, niezależnych sklepów oraz do hoteli i restauracji.
Spójrzmy na kwoty skonsolidowane:
Pierwsza połowa roku 2017 przyniosła potężny skok przychodów, mianowicie o 22,2 proc., do 92,15 mln zł. Zysk brutto na sprzedaży podniósł się o 31 proc., osiągając pułap 19,7 mln zł. Wynik operacyjny powiększył się ponad czterokrotnie, zaś na pozycji netto widzimy rezultat dodatni, a nie stratę - jak w I - II kw. 2016, 2015 i 2014.
Finalnie rentowność operacyjna to 3,5 proc. Marża netto wynosi 3,4 proc. Zmiany są więc klarowne i bardzo pozytywne.
Oczywiście trzeba jeszcze trochę poprawić w danych bilansowych. Wskaźniki liczone na ich podstawie nie są bowiem perfekcyjne. Grupa nie zachowuje złotej reguły (kapitał własny pokrywa tylko 57 proc. aktywów trwałych), ma niską płynność bieżącą (0,86 pkt), niską wypłacalność natychmiastową (3 proc.) i znaczne zadłużenie (69 proc. sumy bilansowej).
Trzeba jednak powiedzieć, że w skali rocznej wskaźniki mierzące złotą regułę, płynność i zadłużenie - trochę się poprawiły. Nieznacznie, ale jednak. Zawsze to dobry sygnał.
Cóż, North Coast ma za sobą ciężkie lata, temu nie da się zaprzeczyć:
W latach 2013 - 2015 operacyjnie grupa była stale na minusie, nie mówiąc o stracie netto. Dopiero rok 2016 przyniósł poprawę sytuacji w sposób bardziej wyraźny, ale i on nie pozwolił na wypracowanie zysku na czysto. Szansa jest teraz - w roku bieżącym. Można liczyć na solidny wynik, o ile tylko drugie półrocze nie okaże się gorsze od pierwszego.
Co do innych informacji finansowych i operacyjnych: w I - II kw. 2017 niemal nie zmieniła się w stosunku rocznym sprzedaż produktów suchych, ale o 20 mln zł wzrosła sprzedaż produktów świeżych, tj. serów i deserów. Spółka dominująca wygenerowała zysk netto 2,56 mln zł, zaś Latteria Tinis zarobiła w pół roku 660 tys. zł. Plany na przyszłość to dalsze zmiany w strukturze asortymentu, redukcja kosztów czy unowocześnianie zakładu produkcyjnego w Rzepinie.
B. Garga
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5846 gości