Elektrotim - co trzeba poprawić?

Nie jest rzeczą budującą fakt, że w pierwszym półroczu 2017 roku grupa Elektrotim zanotowała ujemne przepływy pieniężne netto z działalności operacyjnej, inwestycyjnej i finansowej - co oczywiście oznaczało, że razem również były one ujemne. Co więcej, podobnie było rok wcześniej.

Z drugiej strony, nie wynika z tego, że ogólna sytuacja grupy jest tragiczna. Duża część wskaźników bilansowych nadal prezentuje się nieźle. Tym niemniej w działalność przedsiębiorstwa wkradły się pewne sygnały słabości, które powinny zostać wyrugowane w najbliższym czasie. W każdym razie takie poprawki byłyby pożądane.

Elektrotim to grupa, która zajmuje się m.in. produkcją rozdzielnic, całościową realizacją instalacji, sprzedażą systemów sygnalizacji świetlnej czy różnego rodzaju pracami przy liniach wysokiego napięcia. Asortyment obejmuje również automatykę dla energetyki i przemysłu.

Grupa ma następujący skład:

A oto i jej rezultaty półroczne z lat 2013 - 2017:

Jak widać, okres od początku stycznia do końca czerwca tylko w latach 2013 i 2015 cechował się w pełni dodatnimi wynikami. W dwóch ostatnich latach straty są dość wyraźne, np. w roku bieżącym strata netto to 6,03 mln zł. To 6 proc. wykreowanych w tym czasie przychodów. Te zaś niewiele się zmieniły w relacji rocznej i oscylują nadal w pobliżu 100 mln zł.

A jak wyglądały rezultaty roczne z lat 2008 - 2016?

Co najmniej w odniesieniu do lat 2014 i 2016 można powiedzieć, że drugie półrocze pozwoliło znacząco poprawić niedostatki pierwszego. W ogóle zresztą w całym 9-letnim okresie objętym tabelką mamy tylko jedną stratę: netto za rok 2016, bardzo skromną, na poziomie 0,22 proc. przychodów. Jest to jednak strata, a to cieszyć nie może, podobnie jak fakt, że marża operacyjna za ów rok to jedynie 0,61 proc. Zysk na tej pozycji wyniósł 1,56 mln zł, a przychody opiewały na 258 mln zł. Tyle że ta ostatnia suma to raptem 73 proc. tego, co rok wcześniej.

Poniżej skonsolidowane pozycje bilansu:

Majątek obrotowy przeważa w aktywach i wycenia się go ostatnio na 85,7 mln zł. Ale zauważmy, że jest znacznie niższy niż pół i półtora roku wcześniej. Po pierwsze, znacząco skurczyły się środki pieniężne. Po drugie: spadły należności krótkoterminowe i inwestycje bieżące. W zamian za to o 37 proc. (w półroczu) powiększyły się zapasy. Nie jest to dobra tendencja, jakkolwiek zapasy te same w sobie są skromne (5,1 mln zł).

Wskaźnik płynności bieżącej jest zresztą przyzwoity (1,85 pkt), poza tym grupa Elektrotim wypełnia złotą regułę. Ogólne zadłużenie w 6 miesięcy zeszło z 49 proc. sumy bilansowej do 46 proc. Z kolei 19-procentowa wypłacalność natychmiastowa, choć niższa niż dawniej, nie jest zła. Ostatecznie nie chodzi o to, by maksymalizować ten wskaźnik: pieniądz winien krążyć i czemuś służyć w przedsiębiorstwie (inwestycjom i dywidendom).

Tak więc nie można powiedzieć, by dane Elektrotimu robiły bardzo złe wrażenie, choć można postawić pewne zarzuty, zwłaszcza w odniesieniu do rachunku zysków i strat.

Gracze z GPW wzięli zresztą pod uwagę sytuację, prowadząc notowania papierów firmy na południe:

W lutym 2017 zaliczono szczyt na 16 zł, we wrześniu mieliśmy dołek na 9,50 zł. Teraz, po krótkiej próbie podbicia notowań, wracamy w te rejony, choć można też rzec, iż broni się obszar 9,65 - 9,70 zł. Prawdziwie znaczącą poprawą byłoby wyjście ponad 11,35 zł. Wskaźnik POS daje niestety sygnał na rzecz sprzedaży papierów.

Kamil Kiermacz