Stelmet prezentuje najnowsze dane

Nie tak dawno pisaliśmy o rezultatach rocznych Stelmetu, a tymczasem firma zaprezentowała sprawozdanie za pierwszy kwartał nowego sezonu 12-miesięcznego.

Stelmet liczy rok obrotowy niekonwencjonalnie, zaczyna się on 1 października - tak więc ów pierwszy trymestr 2017 / 2018 to zarazem czwarty kwartał kalendarzowy.

Stelmet wytwarza elementy drewnianej architektury ogrodowej. Chodzi o różnego rodzaju płoty, bramy, bariery, wieżyczki czy altany. Są one umieszczane np. w parkach, ogródkach działkowych czy na tarasach.

W Polsce spółka posiada 4 duże zakłady produkcyjne oraz 2 zakłady towarzyszące, zresztą wysoko zautomatyzowane. Tak prezentuje się skład grupy kapitałowej:

Spójrzmy w takim razie na skonsolidowane rezultaty finansowe:

O wynikach rocznych już pisaliśmy (a nawet - przed chwilą - wspominaliśmy o tym fakcie), niemniej nie zaszkodzi przypomnieć tej analizy. Otóż przychody za rok 2016 / 2017 wyniosły 538,1 mln zł. Było to ok. 95 proc. kwoty notowanej rok wcześniej. Wyraźnie obniżyły się zyski. Na przykład wynik operacyjny skurczył się z 62 mln zł do 20,6 mln zł. Zmniejszyło to odpowiednią marżę z 10,9 proc. do 3,8 proc.

Zredukowane zostały również zyski na pozostałych pozycjach - wraz z rentownościami. Marża brutto na sprzedaży wyniosła 26 proc. - gdy w 2015 / 2016 wykreowano 33,5 proc. Końcowy poziom rentowności netto to raptem 3,6 proc.

Ale to już historia. Co z październikiem, listopadem i grudniem 2017? Czas ów pozwolił na wypracowanie blisko 62 mln zł przychodów. Kwota ta stanowiła 94 proc. obrotów z analogicznego okresu roku poprzedniego.

Z drugiej strony, zyski się poprawiły. To znaczy: wynik brutto na sprzedaży nieco spadł, ale przy zmniejszonych obrotach oznaczało to poprawę odpowiedniej marży (z 25,3 proc. do 26 proc.). Marża EBITDA wyszła na plus, w miejsce straty pojawił się zysk opiewający na 4,18 mln zł. Strata operacyjna znów została zanotowana - ale mniejsza kwotowo i w proporcji do wpływów ze sprzedaży.

Dzięki znacznemu ograniczeniu kosztów finansowych udało się wyjść na plus w rozliczeniu na czysto. Grupa zanotowała wynik netto 41 tys. zł. Skromny, ale dodatni. Rentowność? Cóż, było to 0,07 proc. - wobec 22,8 proc. na minusie rok wcześniej.

Zdaje się więc, że idą zmiany na lepsze i firma rozwija się w pomyślnym kierunku, nadrabiając pewne problemy wcześniejszego okresu.

Co w takim razie z bilansem?

Suma bilansowa to 796 mln zł, z czego ok. 70 proc. stanowią aktywa trwałe - po stronie majątku. Po stronie pasywów 43 proc. to zobowiązania, tak więc kapitał własny jest całkiem spory. Co do majątku obrotowego, to składa się on w największym stopniu z zapasów. Ich stan w relacji rocznej podniósł się o ponad 15 proc., do 163,2 mln zł. Może to trochę niepokoić, np. w kontekście redukcji przychodów i równoczesnej redukcji należności z dostaw i usług.

Płynność bieżąca nie budzi większych zarzutów, widzimy poziom 1,90 pkt. Złota reguła bilansowa nie jest zachowana, niemniej Stelmet nie odbiega od niej bardzo znacząco. Kapitał własny pokrywał ostatnio więcej niż 4/5 majątku długoterminowego, to niezły wynik.

Zasoby gotówki w I kw. 2017 / 2018 skurczyły się wymownie, acz równocześnie zredukowano w znacznym stopniu kwoty zobowiązań bieżących i długoterminowych.

Dodajmy, że sama spółka dominująca Stelmet miała w I kw. 2017 / 2018 przychody w kwocie 41,1 mln zł (rok wcześniej 49,2 mln zł) i wykreowała 564 tys. zł zysku operacyjnego. W tym wypadku to pogorszenie sytuacji, bo w I kw. 2016 / 2017 notowano tu 1,24 mln zł.

U progu czerwca 2017 notowano jeszcze kursy rzędu 28,26 zł. Potem przyszła silna przecena, powstał trend spadkowy, a dołek z końca grudnia 2017 to nawet 14,03 zł. Następny ruch miał charakter wzrostowy. Od połowy stycznia można mówić o trendzie zwyżkowym, który jednak ma do pokonania opór w rejonie 19,30 - 19,60 zł. Najnowszy sygnał oscylatora POS jest pro-sprzedażowy, acz można mniemać, że został już zrealizowany. Świece odbiły się od sugerowanej przez nas linii trendu.

J. Sobal