Artifex Mundi - straty i plan rewanżu

"Rozczarowujące biznesowe potknięcia zdarzały się częściej niż satysfakcjonujące okresy" - to cytat z listu Tomasza Grudzińskiego, prezesa Artifex Mundi. List ów otwiera najnowszy raport okresowy przedsiębiorstwa.

Jest to firma z branży gier komputerowych. Na głównym rynku GPW zadebiutowała w listopadzie roku 2016. Akcjonariat spółki prezentuje się tak, jak to widzimy poniżej:

A tak wygląda struktura grupy kapitałowej, którą również reprodukujemy w ślad za raportem emitenta:

Spółka swą siedzibę ma w Zabrzu, istnieje od 11 lat, działa jako producent i wydawca. Koncentruje się na segmencie casual, tj. prostych gier rozrywkowych. W szczególności chodzi o tzw. HOPA (Hidden Object Puzzle Adventure), w których rozwiązuje się łamigłówki i szuka ukrytych przedmiotów. Artifex sięga wszelako i po inne gatunki. Co do platform systemowych, to chodzi m.in. o Windows, Android, iOS i konsole.

Rok 2017, jak już powiedzieliśmy, był ciężki. Tak prezentowały się jego rezultaty skonsolidowane:

Przychody spadły o 9,6 proc., schodząc do 20,5 mln zł. Ale nie to jest najbardziej problematyczne. Rzecz w tym, że wynik brutto na sprzedaży obniżył się o 29 proc., a na pozycjach EBITDA, operacyjnej i netto widzimy straty. Są to straty dość poważne, z ujemnymi marżami w okolicach 20 procent.

I tak np. na czysto grupa Artifex Mundi znalazła się 3,6 mln zł poniżej zera, gdy rok wcześniej miała 5,6 mln zł zysku.

Z raportu dowiadujemy się, że firma musiała uwzględnić "koszty kilku błędnych biznesowych wyborów", które popełniono w minionych latach. Zamknięto projekty o słabych perspektywach i zakończono niekorzystne relacje biznesowe. Poza tym wprowadzane są różne zmiany organizacyjne, mające na celu poprawę rentowności biznesu. W szczególności chodzi tu o segment HOPA. Grupa liczy też na rozwój swych produków adresowanych do segmentu premium, jak też i na postęp w obszarze gier free to play. Dla przykładu, w tym drugim formacie duży i niespodziewany sukces odniosła gra Bladebound, zaprezentowana w listopadzie 2017 na iOS.

Perspektywy nie są więc złe. Zdaniem zarządu, firma w niedalekiej przyszłości zrewanżuje się cierpliwym akcjonariuszom. Faktem jest jednak i to, że parę spraw trzeba naprawić. Dość wspomnieć, że np. skonsolidowane przepływy operacyjne netto za rok 2017 były ujemne (-5,48 mln zł). W ogóle zresztą gotówki silnie ubyło. Zerknijmy na dane bilansowe:

Środki pieniężne r/r skurczyły się z 12,7 mln zł do 6,4 mln zł. Zmniejszył się kapitał własny. Ale oczywiście wskaźniki en general są bez zarzutu.

Na przykład grupa ma niewielkie aktywa trwałe, więc formalnie można rzec, iż bez problemu spełnia złotą regułę. Wskaźnik płynności bieżącej jest nader wysoki (12,4 pkt), środki pieniężne więcej niż dwukrotnie przebijają pulę zobowiązań krótkoterminowych. Firma pracuje zresztą przy bardzo niewielkim zadłużeniu, to tylko 10 proc. sumy bilansowej.

Zdaje się więc, że ostatecznie Artifex ma spore możliwości - zarówno jeśli chodzi o zagospodarowanie nisz rynkowych, jak i o wykorzystanie płynnych aktywów do przyszłych inwestycji.

Na razie jednak inwestorzy są ostrożni. Wykres po jesiennej przecenie znalazł się w konsolidacji. Granica górna to 11 zł, dolna to 7,42 zł, acz większość wahań rozgrywa się w trochę węższym pasie. Warto więc mieć na uwadze takie wsparcia jak 8,56 zł i ok. 8,20 zł - oraz takie opory jak 9,18 zł i 9,80 zł. 

J. Sobal