Ursus po ciężkim roku

Ukazał sę raport roczny grupy kapitałowej Ursus. Co ciekawe, nie jest opatrzony opinią audytora, co wynika z problemów technicznych, związanych z awarią systemu informatycznego. Spółka deklaruje, że najpóźniej do 14 maja biegły rewident zakończy badanie wyników przedsiębiorstwa, a wydana opinia zostanie natychmiast przekazana inwestorom.

W roku 2017 Ursus zmagał się z pewnymi poważnymi trudnościami. Dotyczyły one zarówno spraw wewnętrznych, jak i otoczenia gospodarczego. Na przykład pojawiły się utrudnienia w realizacji kontraktu w Tanzanii. Prezes Karol Zarajczyk z goryczą pisze o braku (państwowego, jak można mniemać) wsparcia dla dalszych tego typu przedsięwzięć. Co więcej, czytamy o "zupełnym rozkładzie funkcjonowania sytemu dopłat". Branża "odczuwa negatywne skutki" tego, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa odwoływała wcześniej ogłoszone nabory.

Ostatecznie jednak Ursus starał się prowadzić działania inwestycyjne i rozwojowe, w tym poszerzać ofertę produktową. Nie zmienia to jednak faktu, że np. skonsolidowane przychody za rok 2017 wyniosły tylko 277,6 mln zł, czyli 81 proc. tego, co wypracowano w roku 2016. Wynikało to przede wszystkim z redukcji przychodów eksportowych o 60 proc.

W dodatku Ursus zakończył rok ubiegły na minusie. Strata operacyjna wyniosła 22,6 mln zł (8,1 proc. obrotów), strata netto opiewała na 24,8 mln zł (ujemna marża -8,9 proc.).

Widzimy te fakty w poniższej tabeli, prezentującej wyniki roczne z lat 2009 - 2017 (skonsolidowane):

Jeśli chodzi o dane bilansowe, to majątek Ursusa wyceniano pod koniec roku 2017 na 401 mln zł. Z tego ok. 62 proc. to aktywa obrotowe. Są one jednak relatywnie skromne, o czym świadczy choćby niski wskaźnik płynności bieżącej (1,02 pkt). Oznacza to, że majątek krótkoterminowy pokrywa zobowiązania krótkoterminowe, ale niewiele ponad to.

Cash-flow roczny był ujemny, środki pieniężne spadły od grudnia 2016 z 29,75 mln zł do 2,55 mln zł. Obniżyła się przez to wymownie wypłacalność natychmiastowa: z 11 proc. do 1 proc.

Grupa Ursus nie zachowuje złotej reguły, a nawet oddaliła się od niej - i teraz kapitał własny równoważy tylko 70 proc. aktywów trwałych. Za niski trzeba też uznać wskaźnik rotacji aktywów, niepokojące jest w każdym razie to, że ulega on redukcji: w 2015 było 0,95 pkt, rok później 0,87 pkt, teraz 0,67 pkt.

Ursus ma dość wysokie zadłużenie, obejmuje ono 74 proc. sumy bilansowej po stronie pasywów. Jego charakter jest w zasadniczej mierze krótkoterminowy.

Wróćmy jeszcze do omówienia przyczyn takich, a nie innych rezultatów. Otóż szefostwo firmy wyjaśnia, iż strata netto grupy kapitałowej to przede wszystkim efekt straty poniesionej przez podmiot zależny Ursus Bus S.A. Ta zaś wynikała "ze zwiększonych kosztów realizacji bieżących i przyszłych kontraktów".

Spójrzmy na wykres kursu:

11 maja 2017 wygenerowano maksimum na poziomie 6,14 zł. Później wykres ruszył na południe, a ostatnio przebił nawet wsparcie na poziomie 2,91 zł. Najnowsze minima to nawet 2,69 zł. Kurs z powodzeniem może zejść co najmniej do okolic 2,20 zł (minima z jesieni 2016). Najnowszy sygnał oscylatora CMO jest pro-sprzedażowy.

J. Sobal