Jak zarabia PCC Exol?

PCC Exol to grupa kapitałowa z branży chemicznej. Należy do jeszcze większej, międzynarodowej grupy kapitałowej PCC SE. Ściślej, PCC SE ma 85,8 proc. w kapitale naszego emitenta - oraz 91,7 proc. w głosach na WZ. Reszta akcjonariatu to free float.

PCC Exol produkuje tzw. środki powierzchniowo czynne, tj. surfaktanty. Tak naprawdę to więcej niż 300 różnych rodzajów wyrobów. Produkty te stosuje się w licznych gałęziach przemysłu i gospodarki w ogólności. Używane są np. w garbarstwie, obróbce papieru, przy produkcji farb i lakierów, we włókiennictwie czy szeroko pojętym budownictwie. Są obecne w składzie płynów do mycia naczyń, proszków do prania, kremów, szamponów i innych środków czyszczących.

Struktura grupy wygląda tak:

W latach 2015 - 2017 jej wyniki skonsolidowane prezentowały się następująco:

Przychody za rok 2017 to 625,3 mln zł. W stosunku rocznym powiększyły się o blisko 16 proc. W roku 2016 dynamika też była silnie dodatnia.

A jak się miały sprawy z zyskami? Zysk brutto na sprzedaży powiększył się w 2017 o 5,7 proc., EBITDA o 3 proc., wynik operacyjny też o 3 proc., a wynik netto spadł do 85 proc. poprzednio notowanej wartości. Finalnie zatem rentowności w 2017 okazały się słabsze od tych z 2016.

Naturalnie marże te same w sobie nie jawią się jako tragicznie niskie, ale faktem jest, że w gronie ośmiu spółek chemicznych, jakie zbadaliśmy pod kątem wyników za 2017 - były najsłabsze.

A co z I kw. 2018? Oto i on:

Przychody za ów okres to 160,7 mln zł. Uzyskano zatem tylko 93 proc. tego, co rok wcześniej w analogicznym czasie - choć w skali 2- i 3-letniej nastąpił postęp.

Godne uwagi jest to, że grupa poprawiła większość zysków - w taki sposób, że wzrosły marże EBITDA, operacyjna i netto. Redukcja kwoty i rentowności nastąpiła niestety na poziomie brutto na sprzedaży.

Ostateczny zysk na czysto to 3,54 mln zł. Cash-flow kwartalny był niestety ujemny: pula gotówki skurczyła się z 39 mln zł do mniej niż 13 mln zł. Zredukowało to wypłacalność natychmiastową z 35 proc. do 12 proc.

Widzimy ten fakt - i inne - w kolejnej tabeli, bilansowej:

Po stronie majątkowej dominują aktywa trwałe, w pasywach - zobowiązania. Ogólny poziom zadłużenia to 56 proc. sumy bilansowej.

Wskaźnik płynności bieżącej poprawił się k/k, rosnąc z 1,48 pkt do 1,68 pkt. To głównie efekt zwyżki należności od odbiorców.

Złota reguła bilansowa nie jest wypełniona, kapitał własny równoważy tylko 2/3 aktywów trwałych. ROE i ROA nie były szczególnie wysokie, nawet jak na kwartał, ale dodatnie.

Na wykresie kursu sytuacja przedstawia się następująco:

Minima z listopada 2017 to ok. 1,40 zł. Można je połączyć z dołkiem zarejestrowanym pod koniec marca, a następnie z minimalnym kursem sesji wczorajszej (1,55 zł), by dostać linię wzrostową. Tak więc wczoraj została ona przetestowana. Wskaźnik SMI zbliża się do sygnału pro-zakupowego, ale gdy piszemy te słowa, kurs jest przy 1,60 zł i maleje w relacji do wczorajszego zamknięcia. Prawdziwie wymowny byłby powrót ponad 1,70 zł.

Adam Witczak