Spojrzenie na Alchemię

Alchemia to grupa kapitałowa z branży metalowej. Głównym elementem jej oferty są walcowane na gorąco rury stalowe bez szwu. Asortyment obejmuje również wyroby kute, półwyroby ze stali, wyroby walcowane długie czy pierścienie kuto-walcowane.

Spółka dominująca Alchemia S.A. posiada cztery oddziały: Walcownia Rur Batory, Stalownia Batory (obie w Chorzowie), Rurexpol w Częstochowie i Walcownia Rur Andrzej w Zawadzkiem. Do tego dochodzą cztery spółki zależne: Huta Bankowa, Kuźnia Batory, Laboratoria Badań Batory, Rurexpol oraz Walcownia Rur Andrzej. Wszystkie są podmiotami typu sp. z o.o. Do tego dochodzi Huta Batory sp. z o.o., która od dawna znajduje się w likwidacji.

O wynikach Alchemii za rok 2017 już pisaliśmy, ale warto przypomnieć parę podstawowych faktów, by mieć szerszą perspektywę. Oto skonsolidowane rezultaty z lat 2009 - 2017:

W roku 2017 krajowe przychody Alchemii wzrosły o 14,4 proc., do 415,6 mln zł. Przychody z pozostałych krajów UE podniosły się o 40 proc., do 512,6 mln zł, a obroty z państw pozaunijnych zwiększyły się z 20,1 mln zł do 29,4 mln zł.

Finalna kwota to 957,6 mln zł. Dynamika roczna to w takim razie 27,5 proc. Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że w latach 2011 i 2012 sprzedaż grupy przekraczała miliard złotych.

W latach 2015 i 2016 Alchemia miała straty na pozycjach operacyjnej i netto. Dopiero w 2017 roku biznes w pełni wyszedł na plus, a jego EBITDA powiększył się o 38 proc., bardziej (proporcjonalnie) niż przychody. Stąd marża EBITDA wzrosła z 4,9 proc. do 5,3 proc. Co do retnowności operacyjnej i netto, to oczywiście były dodatnie - ale na tle wyników z lat 2009 - 2014 raczej słabe. Gorsze (operacyjnie 1 proc., netto 0,0 proc.) notowano tylko w 2013.

Spójrzmy na wyniki pierwszych kwartałów lat 2013 - 2018:

Sprzedaż w styczniu, lutym i marcu 2018 wyniosła 292,5 mln zł. W stosunku rocznym to wzrost o 32 proc. To imponująca dynamika, a i sama kwota jest znacząca - na tle pierwszych trymestrów lat 2013 - 2017 wręcz rekordowa.

Ważniejsze jest jednak to, że EBITDA powiększył się 20 razy, rosnąc w ten sposób do 24,83 mln zł. Choć w poprzednich paru latach styczeń, luty i marzec nieraz były czasem strat operacyjnej i netto, to teraz widzimy na obu pozycjach zyski. Ostatni raz było tak w I kw. 2013. Są to w dodatku całkiem niezłe zyski. Rentowność operacyjna to 5,3 proc., na czysto widzimy 4,2 proc.

Spójrzmy na bilans:

W I kw. 2017 roku cash-flow był dodatni, rok później niestety ujemny - niemniej w ciągu 12 miesięcy, od 31 marca 2017 do 31 marca 2018, pula gotówki wzrosła. Wypłacalność natychmiastowa pozostaje wszelako skromna (4 proc.).

Wskaźnik płynności bieżącej na poziomie 1,48 pkt spełnia na szczęście teoretyczne normy i zdaje się być dość bezpieczny (acz, jak powiedzieliśmy, tylko w niewielkim stopniu buduje go gotówka). Złota reguła bilansowa jest spełniona: kapitał własny pokrywa aktywa trwałe. To pozytywne.

Zadłużenie ogólne utrzymuje się w normie, nawet jeżeli formalnie r/r wzrosło z 37 proc. do 42 proc. sumy bilansowej. Ta zaś suma to 940 mln zł. Po stronie majątkowej przeważają aktywa trwałe, a w nich główna pozycja to zapasy (opiewające ostatnio na 254,6 mln zł). W majątku trwałym największa jest część rzeczowa (378,7 mln zł).

ROE i ROA za I kw. 2018 były oczywiście dodatnie: 2,3 proc. i 1,4 proc. Liczymy je przy użyciu danych bilansowych z końca poprzedniego roku.

Popatrzmy na wykres:

Do jesieni 2017 roku wykres utrzymywał się powyżej 5 zł lub w okolicach tej linii. Później poszedł na południe, osiągając wiosną nawet 3,81 zł. Od tego czasu można mówić o tendencji wzrostowej, aczkolwiek ruch do 4,91 zł, zanotowany w czerwcu, był przedwczesny. Po tym skoku przyszła korekta, ale teraz wskaźnik SMI daje pozytywny sygnał pro-zakupowy.

Kamil Kiermacz