Toya i dobre rentowności
- Utworzono: wtorek, 25, wrzesień 2018 19:39
Toya to grupa kapitałowa rozprowadzająca narzędzia ręczne pod markami takimi jak Vorel, Yato, Lund czy Power Up. Na asortyment składają się np. klucze, wiertarki, szafki narzędziowe czy urządzenia ogrodnicze. Do grupy, poza spółką dominującą, należą jeszcze podmioty Toya Romania S.A. i Yato Tools (Shanghai) Co., Ltd.
Rok 2017 był udany dla całego przedsiębiorstwa. Przychody wzrosły w skali rocznej o 12 proc., osiągając kwotę 347,5 mln zł. Udało się też podwyższyć rentowność operacyjną z 13,3 proc. do 14,6 proc., zaś marżę netto - z 10,6 proc. do 11,6 proc.
O tym wszystkim już jednak pisaliśmy - i to dość dawno, bo w połowie marca. Teraz możemy mówić o wynikach za pierwsze półrocze 2018. Otóż prezentują się one następująco:
Przychody za sześć pierwszych miesięcy bieżącego roku to 182,4 mln zł. W stosunku rocznym powiększyły się o 7,3 proc., zaś w porównaniu z rokiem 2015 aż o 1/5.
52,2 proc. obrotów wygenerowano w Polsce, 10,4 proc. w Rumunii, 4,9 proc. w Chinach, resztę - w wielu innych państwach, jak np. Niemcy, Ukraina, Rosja czy Węgry.
Wpływy ze sprzedaży to jednak nie wszystko, czym Toya może się obecnie poszczycić. Zresztą, dodatnia i duża dynamika obrotów nie zawsze idzie w parze z poprawą zysków. Tu jednak nasz emitent nie ma się czego wstydzić. Na wszystkich poziomach rentowności wzrosły w porównaniu do roku 2017, tak jak wówczas polepszyły się w zestawieniu z 2016.
Finalnie widzimy 38,1 proc. w ujęciu brutto na sprzedaży, 18,2 proc. na poziomie EBITDA, 17 proc. operacyjnie i wreszcie 13,5 proc. na czysto (z kwotą 24,6 mln zł).
Popatrzmy na bilans:
W aktywach zdecydowanie dominuje majątek obrotowy, opiewający na 267 mln zł, z czego 2/3 to zapasy. Teoretycznie to najmniej płynna część majątku krótkoterminowego, ale w tego typu handlowym biznesie wysoki stan zapasów jest naturalny. Firma musi być przecież gotowa do szybkiego zaspokajania wybrednych klientów.
Poziom zobowiązań znacznie wzrósł w relacji rocznej - zarówno kwotowo, jak i w relacji do ogółu sumy bilansowej. W tym drugim aspekcie widzimy skok z 21 proc. do 44 proc. Równocześnie spadł wskaźnik płynności bieżącej - z 4,25 pkt do 2,10 pkt. Jeżeli jednak procesy owe zatrzymają się na obecnych lub nieznacznie wyższych (zobowiązania) i niższych (płynność) poziomach, to nie powinno być powodu do poważnego niepokoju. Same w sobie tego rodzaju wartości są raczej normalne.
Co do konkretów, to wzrosły zarówno zobowiązania z dostaw i usług, jak i np. kredytowe. Firma cały czas rozwija swe podmioty zależne w Chinach i Rumunii, trzeba o tym pamiętać.
Widzimy, że Toya zachowuje złotą regułę, zaś co do wypłacalności natychmiastowej, to 13 proc. w tego typu branży można uznać za poziom może nie rewelacyjny, ale i nie bardzo słaby.
Przepływy operacyjne netto były dodatnie, choć mniejsze niż rok wcześniej: wtedy 31 mln zł, teraz 19 mln zł. Ogólny cash-flow był dodatni r/r i w półroczu.
W czerwcu kurs papierów osiągał nawet poziom 17,37 zł. Testowanie cen rzędu 16 - 17 zł trwało dobrych parę tygodni, ale finalnie rynek wybrał kierunek południowy. Pokonano linie trendów wzrostowych i wkrótce notowana wróciły do poziomów z jesieni 2017, tj. do 8 zł. MACD nie daje jeszcze klarownego sygnału pro-zakupowego. Zdaje się jednak, że sytuacja fundamentalna firmy jest niezła, zatem z tego punktu widzenia można żywić pewne nadzieje. Znamienny byłby powrót powyżej 10 zł i 12 zł.
Adam Witczak
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5783 gości