Toya i plany chińskiego kontraktu

Firma Toya ogłosiła, iż 24 grudnia zdecydowała się przystąpić do negocjacji ze strefą ekonomiczną w chińskiej prowincji Zhejiang. Celem jest zawarcie kontraktu, na mocy którego przedsiębiorstwo zwiększy powierzchnię magazynową poprzez budowę magazynu na terenie tejże strefy.

W komunikacie czytamy, iż realizacja projektu ma związek z "intensywnym rozwojem grupy Toya", co pociąga za sobą konieczność "zapewnienia wysokiej dostępności towaru". Umowy jeszcze nie zawarto, ale o dalszym toku rozmów emitent będzie oczywiście informować.

My tymczasem przypomnijmy, czym jest Toya. To grupa kapitałowa rozprowadzająca narzędzia ręczne pod markami takimi jak Vorel, Yato, Lund czy Power Up. Na asortyment składają się np. klucze, wiertarki, szafki narzędziowe czy urządzenia ogrodnicze. Do grupy, poza spółką dominującą, należą jeszcze podmioty Toya Romania S.A. i Yato Tools (Shanghai) Co., Ltd.

W całym roku 2017 skonsolidowane przychody grupy wzrosły w skali rocznej o 12 proc., osiągając kwotę 347,5 mln zł. Udało się też podwyższyć rentowność operacyjną z 13,3 proc. do 14,6 proc., zaś marżę netto - z 10,6 proc. do 11,6 proc.

A co z trzema pierwszymi trymestrami roku 2018? Spójrzmy:

Przychody wyniosły 278,44 mln zł. W skali rocznej zwiększyły się o blisko 20 mln zł. Udało się też poprawić zyski - i to w taki sposób, że rentowności wzrosły (nieznacznie, ale jednak). Na przykład marża netto podniosła się z 12,4 proc. do 12,7 proc., a operacyjna z 15,5 proc. do 16,1 proc. Brutto na sprzedaży odnotowano 37,4 proc.

W samym III kw. 2018 zanotowano 96 mln zł przychodów i 10,87 mln zł zarobku na czysto. W takim ujęciu marże nieco spadły r/r, ale były to redukcje zupełnie kosmetyczne, np. netto z 11,9 proc. do 11,3 proc.

Popatrzmy teraz na pozycje z bilansu:

Aktywa trwałe pod koniec września 2018 opiewały na 30,64 mln zł, zaś obrotowe na 296 mln zł. Po stronie pasywów notowano zadłużenie na poziomie 46 proc., czyli zupełnie w normie.

Wysoko stoi płynność bieżąca (2 pkt), choć przez 9 miesięcy spadła z poziomu 2,7 pkt. Złota reguła bilansowa jest zachowana. Gotówki firma (grupa) ma w miarę dużo: kwota 19,8 mln zł pokrywa 13 proc. zobowiązań bieżących, co w branży handlowej może uchodzić za dość przyzwoity wynik. Cash-flow trzykwartalny był wybitnie dodatni, co warto odnotować.

W czerwcu 2017 za akcje firmy Toya dawano nawet 17,37 zł od sztuki. Po paru tygodniach rynek sprowadził jednak ceny ostro na południe. Innymi słowy, spółka potaniała. Niedawno notowano nawet i 6,80 zł w roli dołka, teraz mamy 7 zł. W miarę wymowny byłby powrót powyżej 8 zł. Ostatni sygnał MACD był jednak pro-sprzedażowy.

Adam Witczak