Intersport mówi o przychodach

Władze spółki Intersport opublikowały wiadomości na temat przychodów wypracowanych w IV kw. 2018 roku. Otóż wyniosły one 47,88 mln zł, a to znaczy, że w relacji do IV kw. 2017 obniżyły się o 6,3 proc.

Można dodać, że sprzedaż za pośrednictwem kanału e-commerce wzrosła o 58 proc., tak więc segment ten mocno się rozwija, choć oczywiście bazą wciąż są sklepy stacjonarne w świecie rzeczywistym.

W całym roku 2018 przychody wyniosły 181,97 mln zł, tzn. w relacji rocznej spadły o 1,1 proc. Marża wartościowa, jak czytamy, zwiększyła się o 4,3 proc. Powierzchnia handlowa sklepów spadła o 5,4 proc.

Intersport realizuje handel detaliczny artykułami sportowymi w specjalistycznych sklepach zlokalizowanych w prestiżowych centrach handlowych dużych miast Polski. Sklepy Intersportu rozmieszczone są m.in. w Trójmieście, Olsztynie, Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Wrocławiu czy Łodzi. Ich asortyment to np. odzież sportowa i obuwie tego typu, do tego zaś różne sprzęty i akcesoria (np. kije turystyczne, narty, gogle, rakiety tenisowe, rękawice, maski czy maty i śpiwory).

Ogólnie rzecz biorąc, Intersportowi w ostatnich latach nie wiodło się dobrze:

Ostatni zysk operacyjny to ten z 2013 roku, później pozytywny był tylko wynik brutto na sprzedaży. Przychody stopniowo się obniżały, w 2017 aż o 10,4 proc. r/r. Straty w roku 2017 opiewały na 10,23 mln zł operacyjnie i 9 mln zł na czysto. Ujemna rentowność netto wyniosła 4,9 proc.

A oto trzy pierwsze kwartały roku 2018:

Widzimy wzrost obrotów 9-miesięcznych - ale tylko o niespełna 1 proc., ze 132,9 mln zł do 134,1 mln zł. W danych półrocznych dynamika była wyższa: 2,5 proc.

Wynik operacyjny za lipiec, sierpień i wrzesień 2018 to -1,82 mln zł. To postęp, bo rok wcześniej strata na tej pozycji wyniosła 3,8 mln zł. Strata narastająca to teraz 2,58 mln zł, a wówczas 6,93 mln zł. Marża zatem wzrosła na tym poziomie z -5,22 proc. do -1,93 proc. Ruch może i duży, ale nie doszło do wyjścia na plus. Podobnie na poziomie netto.

Trzeba też powiedzieć, że rentowności za 9 miesięcy były gorsze od tych za 6 miesięcy. To nie robi dobrego wrażenia.

Przypomnijmy też bilans:

Suma bilansowa to ok. 113,5 mln zł. Po stronie pasywów aż 73 proc. to zobowiązania. To wysoki stan zadłużenia, nawet jeśli r/r się obniżył. W każdym razie to 2,6 pkt jako wskaźnik zadłużenia kapitału własnego.

Wypłacalność natychmiastowa wzrosła r/r z 1 proc. do 4 proc., powiększyła się pula gotówki. Tym niemniej nadal tylko niewielka część długów bieżących może być spłacona od ręki, a ogólny wskaźnik płynności krótkoterminowej to raptem 0,69 pkt. Tymczasem w teorii powinno być to przynajmniej 1,20 pkt (a już na pewno 1,0 pkt, co przynajmniej równoważyłoby majątek bieżący i zobowiązania krótkoterminowe).

Dodajmy, że przepływy operacyjne netto za 9 miesięcy były wybitnie ujemne (-11,4 mln zł), podobnie jak rok wcześniej, zaś dodatnie były przepływy finansowe (z uwagi na pozycję wpływów z akcji, instrumentów i dopłat do kapitału).

Złota reguła bilansowa nie jest spełniona: kapitał własny pokrywa tylko 69 proc. majątku długoterminowego. Kapitał ten, z uwagi na wzrost kapitałów rezerwowych, wyraźnie wzrósł w III kw. 2018.

Popatrzmy na wykres:

W lipcu 2018 roku notowania schodziły chwilami poniżej 1,40 zł. Później zaczął się formować trend wzrostowy, którego apogeum przypadło na początek listopada, gdy widać było przez moment 2,28 zł. Następna faza to mocna korekta, która - przynajmniej chwilowo i pozornie - zanegowała ogólny trend. Udało się jednak obronić tendencję mocnym skokiem w górę. SMI dał sygnał pro-wzrostowy. Było 2,05 zł, teraz mamy 2,02 zł.

Adam Witczak