Eurocash podsumował rok 2018

W maju 2018 roku Eurocash kupił sieć 187 sklepów spożywczych Mila, funkcjonujących w centralnej Polsce. Firma zapłaciła za to ok. 349 mln zł, przy czym łączne przychody sklepów Mila za rok 2017 opiewały na 1,48 mld zł.

Przypominamy o tym dlatego, że właśnie ukazał się raport Eurocashu za IV kw. 2018. Eurocash to przedsiębiorstwo będące jednym z liderów rynku FMCG w Polsce. Prowadzi zarówno hurtownie (m.in. znane markety Cash & Carry czy sieć Alkohole), jak i sklepy detaliczne (sieć Delikatesy Centrum).

Spójrzmy na wyniki lat 2015 - 2018 (skonsolidowane):

Przychody roku 2018 to łącznie 22,83 mld zł. W relacji rocznej wzrosły o 2 mld zł, tj. o 9,5 proc. Wynik netto wyszedł na plus, co robi dobre wrażenie. W 2017 notowano stratę opiewającą na 29,5 mln zł, w 2018 wygenerowano 111,6 mln zł zysku z marżą 0,49 proc. Inną kwestią jest to, że ów zysk był daleko niższy niż w latach 2015 i 2016, to samo tyczy się odpowiadającej mu rentowności.

Marża operacyjna wzrosła znacząco, z 0,30 proc. do 0,94 proc. (ale i tak, podobnie jak na poziomie netto, była niższa niż w 2015 i 2016).

Spójrzmy na pozycje bilansowe:

Aktywa trwałe pod koniec roku 2018 opiewały na 3 mld zł, obrotowe były w zbliżonej kwocie. Pierwsze r/r wzrosły znacząco, drugie się obniżyły. W szczególności roczny cash-flow był ujemny, ale w sposób nieznaczny. Stąd wypłacalność natychmiastowa pozostała na poziomie 4 proc.

Wskaźnik płynności bieżącej wynosi 0,61 pkt, z teoretycznego punktu widzenia jest więc niski. Z kolei wysokie (niestety) jest zadłużenie: to aż 83 proc. sumy bilansowej, co daje 4,8 pkt jako zadłużenie kapitału własnego. Do tego Eurocash jest bardzo daleko od złotej reguły: kapitał własny pokrywa tylko 1/3 aktywów trwałych.

Z drugiej strony, trzeba wziąć poprawkę na specyfikę tego biznesu. Wyraźnie widać, że podobne wartości wskaźników utrzymują się już od lat.

Tak prezentuje się akcjonariat Eurocashu:

Głównym inwestorem pozostaje portugalski biznesmen Luis Amaral. A z kolei wykres kursu na GPW wygląda tak:

Jesienią 2018 wykres osuwał się do ok. 16,82 zł, co było efektem silnej przeceny, rozpoczętej po uprzednim dotknięciu poziomu 22,65 zł. Następna faza była wzrostowa, acz nie udało się już pokonać oporu na 21 zł (ani nawet formalnie go tknąć). Teraz trwa faza potwierdzenia trendu. Lokalny opór to ok. 19,77 - 19,79 zł. SMI daje sygnał pro-zakupowy.

Adam Witczak