Czas na Yolo

Przed nami Yolo - firma z branży pożyczkowej. Wywodzi się z przedsiębiorstwa o nazwie P.R.E.S.C.O., które było skoncentrowane na windykacji należności. Teraz firma skupia się na udzielaniu pożyczek konsumenckich, co trwa od wiosny 2017. Zresztą, w 2017 wchłonięto też działalność spółki o nazwie Debet Partner sp. z o.o.

Zerknijmy na wyniki finansowe Yolo z pierwszego kwartału roku 2019:

Przychody w tym okresie wyniosły 2,36 mln zł, a to znaczy, że w relacji rocznej wzrosły o 43 proc., czyli znacznie. Wynik brutto na sprzedaży podskoczył 40-krotnie, do 945 tys. zł, co oznacza marżę na poziomie 40 proc. (w I kw. 2018 raptem 1,5 proc.).

Na poziomach operacyjnym i netto straty zostały zastąpione zyskami. Zysk operacyjny opiewa na 421 tys. zł, netto mamy 62 tys. zł. Rentowności to odpowiednio 17,8 proc. i 2,6 proc.

Zerknijmy teraz na pozycje bilansowe:

Aktywa trwałe pod koniec marca 2019 opiewały na 1,18 mln zł. Firma Yolo bazuje jednak na aktywach krótkoterminowych, które są teraz wyceniane na 23,41 mln zł. Ich skład to głównie pożyczki ratalne na 14,8 mln zł.

Środki pieniężne to 2,92 mln zł, suma ta pokrywa 48 proc. zobowiązań bieżących (sporo). Wysoka jest ogólna płynność bieżąca (3,83 pkt). Ogólne zadłużenie trzeba niestety uznać za wysokie, to aż 80 proc. sumy bilansowej (rok wcześniej 54 proc.). Złota reguła bilansowa jest zachowana.

Popatrzmy na wykres:

Ostatnio mamy 2 zł na wykresie. Maksima sprzed kilku dni to 2,15 zł, ale to wybicie było trochę przedwczesne (w dniu 9 maja). W pewnym sensie od lutego wykres stopniowo posuwa się na północ, jakkolwiek kilka ostatnich sesji było korekcyjnych. Na razie RSI, po sygnale pro-sprzedażowym, już zrealizowanym, jest w obszarze neutralnym.

Adam Witczak