Jak radzi sobie Indykpol?

Indykpol miał w roku 2018 bardzo wysokie zyski - i przez to znaczne rentowności, na przykład 12,3 proc. operacyjnie i 10,6 proc. na czysto. Rezultaty te były zupełnie wyjątkowe na tle wcześniejszych wyników, przynajmniej począwszy od roku 2009.

Spójrzmy:

Faktem jest jednak, że wysokie zyski roku ubiegłego to w znacznej mierze kwestia jednorazowa. Efekt wynikał z wiosennej sprzedaży części przedsiębiorstwa związanej z ubojem kurczaka i gęsi. Wyzbyto się również wylęgarni piskląt w Turce.

Wypada przypomnieć, że Indykpol to jedno z bardziej znanych polskich przedsiębiorstw z branży mięsnej. Specjalizuje się w drobiu, mianowicie w mięsie indyczym. W pierwszych kwartałach lat 2013 - 2019 skonsolidowane wyniki prezentowały się tak:

Przychody za I kw. 2019 to 230,54 mln zł. W relacji rocznej zmieniły się niewiele, choć formalnie wzrosły o 0,31 proc. Zyski wymownie spadły. Swoją drogą, widzimy, że na pierwszy trymestr roku 2018 przypadło aż 4/5 ówczesnego całorocznego zysku netto. Ale, jak wspomnieliśmy, była to sytuacja wyjątkowa.

W I kw. 2019 mamy 3,12 mln zł operacyjnie i z grubsza tyle netto, co w obu przypadkach oznacza marżę 1,35 proc. W każdym razie to postęp w stosunku dwuletnim.

Popatrzmy na bilans:

Pod koniec marca 2019 aktywa trwałe opiewały na 221,6 mln zł, obrotowe na 241 mln zł. Zadłużenie było niespełna 40-procentowe, zatem w normie. Wysoko stoi płynność bieżąca (2,66 pkt), zachowana jest złota reguła bilansowa. Wypłacalność natychmiastowa niestety spadła w kwartale i w relacji rocznej, do 11 proc. ROE i ROA wyniosły 1 proc. i 0,7 proc.

Na wykresie w początkach roku testowano poziom 58 zł. Potem notowania poszły w górę, ale do 70 zł formalnie nie dotarły. Trend został ostatnimi czasy zaburzony. Najnowszy kurs to 62 zł, sesja dzisiejsza (30 maja) była spadkowa (-2,36 proc.).

Adam Witczak