Rok z Komputronikiem

Komputronik liczy rok obrotowy od 1 kwietnia do 31 marca, tak więc najnowszy raport okresowy to właśnie sprawozdanie roczne za sezon 2018 / 19.

Zarząd przedsiębiorstwa jest zadowolony z tego, że udało się zwiększyć rentowność sprzedaży produktów i usług grupy kapitałowej. Utrzymano zyskowność operacyjną, jak czytamy w liście prezesa, a stało się to przy niekorzystnym trendzie wzrostu kosztów osobowych i rzeczowych. Udało się wyeliminować część niskomarżowych transakcji.

Pewnym problemem była (słaba) dostępność ubezpieczeń terminowej zapłaty przez kontrahentów. Trzeba było zamawiać towary w mniejszych partiach i z krótkimi terminami płatności. Przypomnijmy, że Komputronik to jeden z czołowych polskich dystrybutorów sprzętu komputerowego i elektronicznego.

Spójrzmy na skonsolidowane wyniki finansowe:

Przychody za sezon 2018 / 19 to 1,998 mld zł, tj. 97,7 proc. kwoty wypracowanej rok wcześniej. Dynamika była zatem lekko ujemna, niemniej można powiedzieć, że obroty są w ostatnich trzech latach w pobliżu dwóch miliardów.

Rok temu grupa miała 37,5 mln zł straty netto, teraz 7,9 mln zł zysku (marża 0,39 proc.), to postęp. Wzrosła też rentowność operacyjna, mianowicie z 0,47 proc. do 0,83 proc. Brutto na sprzedaży uzyskano 11,3 proc. wobec 10,8 proc. rok wcześniej. To pomyślny rezultat.

Zerknijmy na dane bilansowe:

Aktywa łącznie opiewały na 532,2 mln zł. Z tego w majątku krótkoterminowym było 72,8 proc. Po stronie pasywów 69 proc. to zobowiązania. To dość wysoki stan zadłużenia, acz nieznacznie niższy niż rok wcześniej. Trochę niepokojące (choć może typowe w tego rodzaju biznesie handlowym) jest to, iż zobowiązania są niemal wyłącznie krótkoterminowe.

Płynność bieżąca stoi nisko, to ok. 1,08 pkt. Spadła w relacji rocznej. Wypłacalność natychmiastowa to raptem 3 proc. Pozytywne jest to, że grupa nadal spełnia złotą regułę bilansową.

Popatrzmy na wykres kursu:

Mamy tu coś na kształt konsolidacji, przynajmniej od kwietnia - po uprzedniej redukcji kursu. Zakres wahań to ok. 3,54 - 3,94 zł. Teraz mamy 3,67 zł. Można zauważyć dwie linie: wzrostową i spadkową, przy czym zdaje się, że ta spadkowa zaczyna przeważać.

Adam Witczak