Lotos i jego oszacowania

Najwięksi giganci paliwowi na polskiej giełdzie (a w gruncie rzeczy także i w polskiej gospodarce) to PGNiG, PKN Orlen oraz Lotos. Otóż Lotos właśnie zaprezentował wstępne dane finansowe o charakterze skonsolidowanym za II kwartał roku 2019. Otóż szacunkowe przychody wyniosły 7,7 mld zł, oczyszczona EBITDA LIFO opiewała na 0,78 mld zł, zaś oczyszczony EBIT LIFO był równy 0,57 mld zł.

Gdybyśmy te wartości zwyczajnie zsumowali z kwotami wypracowanymi w pierwszym trymestrze, to sprawy miałyby się tak:

Przy takiej metodologii, która jednak nie musi być w pełni wiarygodna, mamy wzrost przychodów półrocznych o 4,2 proc., do 14,44 mld zł. Wynik operacyjny spadł z 1,35 mld zł do 932,3 mln zł. Marża na tym poziomie zeszła z 9,7 proc. do 6,5 proc., zatem również i trochę poniżej wartości sprzed dwóch lat. Z drugiej strony, na poziomie EBITDA mamy zwyżkę z 12,4 proc. do 13,3 proc.

Z komunikatu dowiadujemy się, że w II kw. 2019 rafineria grupy Lotos przerobiła 2749,5 tys. ton ropy naftowej.

Zerknijmy na wykres kursu akcji:

W maju notowania spadały chwilami w okolice 71 zł. Później SMI dał mocny sygnał pro-zakupowy i wykres poszedł na północ. Mamy teraz trend wzrostowy, acz ostatnie tygodnie można też uznać za konsolidację w zakresie 85 - 90,30 zł. Przebicie tej górnej wartości byłoby mocnym sygnałem, że dzieje się coś dobrego - tj. dobrego dla tych, którzy życzą sobie wyższych kursów.

Adam Witczak