Co słychać w kręgu T-Bull?

T-Bull to spółka z branży gier komputerowych. Koncentruje się ona na programowaniu gier, które używane są na urządzeniach mobilnych. Sprzedaż prowadzona jest w formacie F2P (free to play). Znaczy to, że w zasadzie gra jest darmowa, ale w zamian za to są z nią powiązane reklamy, a poza tym użytkownikom sprzedawane są dodatkowe usprawnienia.

W sierpniu 2019 gry T-Bull odnotowały 5,3 mln pobrań. Łączna liczna pobrań od początku działalności, od stycznia 2013, to niemal 427 mln. Mocne tytuły T-Bull to np. Top Speed: Drag & Fast Racing, Moto Rider Go: Highway Traffic czy Tank Battle Heroes: Modern World of Shooting.

Z innych informacji: pod koniec września Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przyznało firmie dofinansowanie w ramach konkursu GameINN. Jak czytamy: "dofinansowany projekt będzie polegał na opracowaniu innowacyjnego systemu iDe-Tox w celu zapewnienia kompleksowej ochrony graczy przed zachowaniami toksycznymi występującymi w cyberprzestrzeni". Projekt opiewa w sumie na 6,40 mln zł, dofinansowanie to 4,87 mln zł.

Również pod koniec września odbyła się premiera gry "Pool Clash: 8 Ball Billiards & Sport Games". Premiera odbyła się w Google Play, gra jest przeznaczona na Android, a będzie i na innych platformach.

Zerknijmy na dane finansowe:

W 2018 przychody były nieco niższe niż rok wcześniej: a wynik operacyjny okazał się niestety lekko ujemny. W I kw. 2019 firma też była na minusie operacyjnie, acz miała zysk netto mniej więcej taki jak w analogicznym okresie 2018 (i to z lepszą rentownością, ponad 50-procentową). A co z pierwszym półroczem 2019?

Otóż w ciągu 6 pierwszych miesięcy 2019 T-Bull odnotowała 3,23 mln zł przychodów, tj. 90 proc. tego, co rok wcześniej. Z drugiej strony, koszty wytworzenia gier wzrosły, i to znacznie: stąd niski wynik brutto na sprzedaży. Duża była amortyzacja, stąd wysoki EBITDA. Operacyjnie biznes wypracował zysk operacyjny na poziomie 421 tys. zł, netto udało się wygenerować 162 tys. zł. Były to dość skromne zyski: z rentownościami 13 proc. i 5 proc. (w analogicznym okresie 2018 było 58 proc. i 45 proc.).

Spójrzmy na bilans:

W finale czerwca 2019 notowano niemal 17 mln zł aktywów trwałych oraz 3,27 mln zł na pozycji majątku obrotowego. Aktywa trwałe to głównie inne rozliczenia międzyokresowe (9,87 mln zł) i koszty zakończonych prac rozwojowych (3,84 mln zł).

Gotówka w kwocie 268,6 tys. zł pokrywa 12 proc. zobowiązań krótkoterminowych, wskaźnik płynności bieżącej to 1,42 pkt - powiedzmy, że to w miarę standardowe czy też niezłe rezultaty. Faktem (raczej smutnym) jest jednak i to, że cash-flow w rozliczeniu 12-miesięcznym i 6-miesięcznym był ujemny, a wypłacalność natychmiastowa spadła.

Firma jest blisko złotej reguły, choć formalnie jej nie spełnia: kapitał własny pokrywa nie całość, a tylko (i aż) 87 proc. aktywów trwałych. Co do ogólnego zadłużenia, to wynosi 11 proc., jest bardzo niskie: biznes stawia na samodzielne finansowanie. ROE i ROA były niskie z powodu małych zysków netto. Liczymy te wskaźniki jako ilorazy zysku netto za dany okres i pozycji bilansowych z końca roku poprzedniego (zatem ROE i ROA półroczne nie są annualizowane).

Co z kursem akcji?

Notowania wyraźnie spadły w ostatnim czasie. O ile późną wiosną czy wczesnym latem kreślono kursy rzędu 30 zł i wyższe (przynajmniej niekiedy), o tyle teraz rozbito wsparcie przy 20,90 zł i rozegrano nawet 17,30 zł jako dołek. Ostatnia świeca sugeruje jednak, wraz z CCI, że nadejdzie korekta. Oczywiście rejon 20,90 - 21 zł jest teraz lokalnym oporem.

Adam Witczak