Wyjeżdzasz na urlop? O tym warto pamiętać
- Utworzono: czwartek, 04, lipiec 2013 13:28
Lipiec i sierpień to apogeum wszelkiego rodzaju wyjazdów wakacyjnych, choć niektórzy czekają z nimi aż do września, a inni wzięli wolne już w czerwcu. Tak czy inaczej wszyscy powinniśmy wiedzieć, jak poradzić sobie podczas urlopu. Czytelnik, a zakładamy, że jest on osobą dojrzałą, może się w tym momencie żachnąć – bo przecież jest dorosły i potrafi samodzielnie poruszać się po świecie. Praktyka jednak pokazuje, że bardzo często brakuje nam choćby wiedzy prawnej na temat tego, do kogo możemy się zwrócić w przypadku kłopotów tego czy innego rodzaju – albo jakiej rekompensaty, od kogo i za co możemy żądać.
Wycieczki bywają różne, niektóre z pewnością można uznać za nieudane i rozczarowujące. Jeśli sądzimy, że to wina organizatorów (i jeśli mamy mocne podstawy, by tak sądzić), to począwszy od dnia zakończenia takiej wycieczki mamy 30 dni na złożenie reklamacji. Tak stanowi prawo i dotyczy to także wycieczek last minute. W jakiej sytuacji możemy obwiniać organizatorów? Tu przydatna może być np. tabela frankfurcka, regulująca rozbieżności pomiędzy rzeczywistą jakością usług a tą, którą deklarował organizator. Tabela ta nie ma mocy prawnej w ścisłym tego słowa znaczeniu, acz ma charakter prawa zwyczajowego, które akceptowane i wykorzystywane jest przez UOKiK. Dzieli ona usługi na sprawy noclegu, kwestie wyżywienia, transport i przypadki pozostałe (takie jak np. zanieczyszczona plaża czy brak sauny, jeśli ją obiecano). Tabela podaje sugerowane rekompensaty (obliczone jako procenty od pierwotnej ceny), jakich powinien udzielić nam organizator wycieczki za to, że dopuścił się zaniedbań.
Czytając umowy z organizatorami wycieczek powinniśmy mieć świadomość, że – wbrew pozorom – obowiązuje nas nie wszystko to, co formalnie podpisaliśmy, ale tylko ta część owych ustaleń, która zgodna jest z prawem stanowionym. Tymczasem przedsiębiorcy (z różnych branż) często stosują klauzule niedozwolone przez prawo. UOKiK prowadzi rejestr takich klauzul, warto się z nim zapoznać, bo to pouczająca lektura. Na jakie klauzule tego rodzaju napotykamy w umowach z branży turystycznej?
Na przykład jedna z firm „w ramach realizacji imprezy sporządza dokumentację fotograficzną, z której najciekawsze zdjęcia mogą być użyte w kolejnych edycjach katalogu i na stronie internetowej”. Ta sama firma „zastrzega sobie prawo zmiany rozkładu jazdy autokaru i rozkładu lotów”, inna w podobnym tonie deklaruje, że „godziny przelotu mogą ulec zmianie”. Pewien organizator „nie odpowiada za utratę mienia uczestników na skutek zguby, zniszczenia lub kradzieży”, inny twierdzi, że „uczestnikowi nie przysługuje zwrot wpłaty lub jej części za świadczenia nie wykorzystane z jego winy”. Wiele innych firm także stosuje klauzule podobne do tej ostatniej.
Nutkę przygody wprowadził do swej oferty jeden z przewoźników, który zastrzegł, że „w razie konieczności może (…) w sytuacjach wyjątkowych zmieniać miejsca wysadzenia adresatów”. Ten sam przedsiębiorca nie ma zamiaru obejmować ochroną i odpowiedzialnością „przedmiotów pozostawionych przez Pasażera w pojeździe w wyniku nieuwagi lub w innych okolicznościach”.
Jedno z biur domaga się, by reklamacje dotyczące umowy były „natychmiast zgłoszone kierownikowi grupy lub pilotowi w trakcie trwania imprezy w formie pisemnej, a następnie w biurze organizatora w terminie 7 dni od daty zakończenia imprezy” (wiemy już, że tak naprawdę mamy 30 dni). Wspomniany już wcześniej przewoźnik dopuszczający wysadzenie pasażera w innym miejscu niż ten sobie życzył, deklaruje z kolei, że „Reklamacje dotyczące bagażu przewożonego w luku bagażowym można składać tylko w chwili jego wydania bezpośrednio osobie wydającej bagaż". Pewna krakowska firma zastrzega, że „brak odpowiedzi Klienta niezwłocznie, lecz w terminie nie dłuższym niż 3 dni od otrzymania zawiadomienia od Organizatora, uważa się za akceptację zmienionych warunków”.
Klauzule niedozwolone to nie wszystkie ważne kwestie. Na przykład warto wiedzieć, że jeśli klient wpłaca zaliczkę na poczet ceny imprezy, wynoszącą co najmniej 10 proc., to organizator winien dać mu pisemne potwierdzenie tego, że jego biuro posiada gwarancję bankową lub ubezpieczeniową. Co się zaś tyczy odpowiedzialności organizatorów za wycieczkę, to w niektórych przypadkach może być ona wyłączona, np. jeśli zdarzą się niemożliwe do przewidzenia złe warunki atmosferyczne – ale tak czy inaczej to organizator winien wykazać, że okoliczności spowodowały, iż można wyłączyć jego odpowiedzialność.
Pamiętajmy też, że w UE przysługuje nam – przy transporcie autokarowym i autobusowym na długich dystansach (większych niż 250 km) - m.in. prawo do zwrotu 50% ceny biletu w przypadku opóźnienia przekraczającego 120 minut w stosunku do planowanego czasu odjazdu, odwołania podróży i jeżeli przewoźnik nie zaoferuje pasażerowi zwrotu kosztów lub transportu alternatywnego. Przewoźnik musi nam też zagwarantować zwrot kosztów albo alternatywny środek transportu w przypadku nadkompletu lub odwołania usługi transportowej (albo też opóźnienia przekraczającego 120 minut w stosunku do planowanego czasu odjazdu).
Warto także zapoznać się z tym, jakie obowiązki musi spełnić organizator kolonii czy obozu, na który wysyłamy nasze dzieci – np. nawet jednodniowy wyjazd wakacyjny powinien być zarejestrowany, podobnie jak imprezy typu „lato w mieście” i „półkolonie”. Dzieci powinny znać też odpowiednie numery alarmowe, w szczególności 112, a także 999 (Pogotowie Ratunkowe), 997 (Policja) i 998 (Państwowa Straż Pożarna), warto także, by znały kontakt do WOPR (601 100 100) oraz TOPR / GOPR (601 100 300).
Przed podróżą warto przyswoić sobie także wiedzę na temat tego, jakie przedmioty wolno przywieźć do kraju, które i w jakich ilościach zwolnione są z cła etc. Na przykład jeśli przybywamy do kraju UE z państwa nie należącego do tej wspólnoty, to z przywozowych należności celnych zwolnione są towary znajdujące się w bagażu osobistym i warte najwyżej 300 euro (transport lądowy) lub 430 euro (transport lotniczy i morski). Do tej wartości nie wlicza się jednak wartości leków niezbędnych dla turysty, ani paliwa w silniku samochodu, ani też wartości samego bagażu osobistego oraz pewnych ilości tytoniu i norm. Ministerstwo finansów podaje tu szczegółowe normy, np. w transporcie lotniczym lub morskim możemy przywieźć do 200 sztuk papierosów lub 250 g tytoniu (w transporcie lądowym 40 sztuk / 50 g). Możemy przywieźć litr mocnego napoju alkoholowego (powyżej 22 proc.), 4 litry wina niemusującego, 2 litry likieru (lub innego napoju do 22 proc.), 16 litrów piwa. Znacznie surowsze są ograniczenia dla osoby, która mieszka „w strefie nadgranicznej lub jest pracownikiem zatrudnionym w strefie nadgranicznej, lub jest członkiem załogi środków transportu wykorzystywanych do podróży z terytorium państwa trzeciego na terytorium kraju”. Wtedy np. można wwieźć tylko 2 litry piwa.
Jeżeli przywozimy do kraju lub wywozimy z niego złoto lub platynę (dewizowe) lub krajowe albo zagraniczne środki płatnicze o wartości wyższej niż 10 tys. euro, to musimy pisemnie zgłosić to Straży Granicznej lub celnikom. Zezwala się jednak na odstępowanie od tego obowiązku przy przekraczaniu granicy z innymi państwami ze Strefy Schengen. Przez granicę, co ciekawe, nie powinniśmy próbować przewozić wyrobów z naturalnej skóry węzy, krokodyli i waranów, wypchanych ptaków drapieżnych, skór dzikich kotów, niedźwiedzi i wilków, a także… kawioru. Ostatecznie jednak są tu pewne luki – w bagażu osobistym możemy wwieźć np. do 4 martwych pławikoników na osobę albo do 125 g kawioru z jesiotrów na osobę. Z kolei okazy roślin i zwierząt zagrożonych wyginięciem można wwozić, gdy ma się tzw. dokumenty CITES (wydawane pzez Organy Administracyjne CITES w danych państwach) – ale bez tych dokumentów możemy zostać uznani za przestępców. Mocne i dość szczegółowe ograniczenia dotyczą także przewożenia zabytków.
Jeśli chcemy nie tylko korzystać z naszych praw i wypełniać obowiązki, ale też wnieść pewien dodatkowy wkład do poprawy świata, to zawsze możemy zostać, jak to określa Ministerstwo Środowiska, „ambasadorami dobrych nawyków”. Proszę się nie bać, nie chodzi o udział w jakiejś „zorganizowanej akcji”. Po prostu podczas wakacji można i warto pamiętać o takim stosunku do środowiska, do przyrody, który będzie możliwie jej przyjazny. Resort zaleca np., by nie kupować rzeczy, które za chwilę wyrzucimy. Innymi słowy, nie bierzmy zbędnych opakowań (np. stosów foliowych woreczków, które co rusz są nam proponowane w sklepach), wybierajmy jedną większą butelkę zamiast np. trzech mniejszych. Oczywiście nie należy wyrzucać w lasach czy na plażach zużytych baterii, albowiem zawierają kadm, rtęć, ołów, nikiel i inne metale – szkodliwe dla przyrody, a wypłukiwane przez wilgoć i deszcz. Zawsze możemy też pamiętać o tym, by przemieszczać się (w miarę możliwości) rowerem lub pieszo, jeśli nie musimy korzystać z samochodu.
J. Sobal
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5768 gości