• WIG
  • WIG20
  • WIG30
  • mWIG40
  • WIG50
  • WIG250
WALUTY
WSKAŹNIKI MAKRO
SymbolWartość
Inflacja CPI16.6%
Bezrobocie5.0%
PKB1.4%
Stopa ref.5.75%
WIBOR3M5.86%
logo sponsora
GIEŁDY - ŚWIAT
INDEKSY - POLSKA
TOWARY

Reklama AEC

Powódź jenów od Kiusiu po Hokkaido

Japonia

Pod koniec grudnia ubiegłego roku na stanowisko premiera Japonii powrócił Shinzo Abe, który wcześniej pełnił tę funkcję w latach 2006-2007. Od początku zaczął forsować radykalne koncepcje gospodarcze, które w jego mniemaniu powinny uzdrowić gospodarkę Kraju Kwitnącej Wiśni. Radykalne - w tym sensie, że oparte o emisję jedna w skali, jakiej dotąd nie notowano.

Wykonawcą polityki Abe jest Haruhiko Kuroda, szef japońskiego banku centralnego, który również nie ma oporów przed tym, co potocznie określa się jako "druk pieniądza". 4 kwietnia Bank of Japan ustalił, że będzie prowadził nielimitowany skup aktywów, przeznaczając na ten cel 7 bln jenów miesięcznie.

Abenomika (jak nazwano politykę Shinzo Abe) to po prostu nowa odsłona starej historii o "zastrzykach finansowych pobudzających gospodarkę", jak również o wspieraniu eksportu przy pomocy słabej waluty. Rozumowanie jest następujące: jeśli jenów będzie więcej, to spadnie ich wartość, w szczególności wartość wobec innych walut (np. dolara). Z tego powodu zachodni kontrahenci będą postrzegali japońskie towary jako tańsze (zatem kupią ich więcej). Co więcej, eksporterzy będą mogli wymienić otrzymane zza granicy dolary na większą ilość jenów w kraju.

Oczywiście jest to pewnego rodzaju faworyzowanie eksporterów. Już samo to można uznać za mankament, jak w przypadku każdego protekcjonizmu - innymi słowy, rząd uznaje, że pewni przedsiębiorcy (np. japoński przemysł motoryzacyjny) są ważniejsi od innych, którzy będą musieli ponosić koszty polityki. Jakie to koszty? Przede wszystkim wzrost cen (inflacja), który zresztą jest celem Shinzo Abe (Japonia od dawna notuje deflację). Jeżeli w ślad za polityką monetarną będą szły inne rodzaje protekcjonizmu (np. cła ochronne, dotacje dla wybranych sektorów), to będzie to de facto oznaczało, iż japoński konsument zmuszony jest do kupowania droższych towarów.

W szczególności jednak chodzi o to, że naturalną koleją rzeczy ekspansywna polityka monetarna wywoła wzrost kosztów importu. Problem w tym, że każdy kraj, w tym i Japonia, coś importuje - a w tym także surowce, m.in. te, na bazie których wytwarza się towary na późniejszy eksport. Koszty produkcji zatem wzrastają. Oczywiście za energię i surowce płacą także zwykli konsumenci.

Inflacja zmienia oczywiście także stopy procentowe, co rzecz jasna może prowadzić do problemu błędnych inwestycji i cyklu koniunkturalnego (większa ilość kredytu, który nie bierze się z oszczędności, wzbudza w przedsiębiorcach wrażenie, że istnieje popyt na ich produkty - a być może wcale tak nie jest).

Jakie ostatnio wskaźniki makroekonomiczne napłynęły z Japonii? Bardzo negatywnie zaskoczył podany 12 sierpnia odczyt dynamiki PKB za II kwartał. Spodziewano się 3,6 proc., jeśli chodzi o PKB annualizowany, a rzeczywisty rezultat to 2,6 proc. Prognoza zakładała też 0,9 proc. k/k, otrzymano wynik 0,6 proc. k/k. Co do produkcji przemysłowej za czerwiec, to ostateczny odczyt wyniósł -3,1 proc. m/m oraz -4,6 proc. r/r, gdy pierwotne prognozy przewidywały -1,8 proc. m/m oraz -2,9 proc. r/r. Czerwcowa sprzedaż detaliczna wzrosła o 1,6 proc. r/r (a nie 1,7 proc. r/r, jak głosiła prognoza, choć wzrost był jednak dużo wyższy niż w maju: 0,8 proc. r/r). Indeks PMI dla przemysłu Japonii (za lipiec) spadł z 52,3 pkt do 50,7 pkt. Indeks zaufania konsumentów za lipiec spadł z 44,3 pkt do 43,6 pkt (zamiast wzrosnąć do 45 pkt, na co liczono).

Dodajmy do tego, że w lipcu eksport japoński wzrósł co prawda o 12,2 proc. w skali rocznej, ale import też się zwiększył (o 19,6 proc. r/r), a deficyt handlowy był ujemny. Kraj musi też radzić sobie ze skutkami słynnej i potężnej awarii w Fukushimie - w maju 2012 roku wyłączono w kraju ostatnie reaktory jądrowe. Nic dziwnego, że teraz potrzeba bardzo dużych ilości paliwa i energii z zagranicy. Tym bardziej zatem można dyskutować nad tym, czy to dobry moment na wprowadzanie rozwiązań skutkujących wzrostem cen.

Na razie zatem sytuacja nie przedstawia się rewelacyjnie, choć oczywiście obrońcy abenomiki mogliby oponować, że słabe odczyty to efekty wcześniejszej polityki i dawnych zaniedbań, zaś długotrwała deflacja stworzyła pole do swobodnego podbijania cen w ramach polityki pro-inflacyjnej. Kolejne miesiące i kwartały pokażą dokładnie, jak ostentacyjna polityka ekspansji monetarnej radzi sobie w starciu z teorią ekonomii i realiami gospodarki.


Adam Witczak

  • Popularne
  • Ostatnio dodane

Kontakt z redakcją

 

 

 

Nasze Portale

         
 

 

   Multum Ofert znanywet.pl
  • Wzrosty
  • Debiuty
  • Spadki
  • Obroty
Walor Cena Zmiana



 

 

 

 

 

 

 

Walor Cena Zmiana



Walor Cena Zmiana Obroty (*)
(*) wartości w tys. zł.


Popularne artykuły

Nasza witryna używa plików cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Zobacz naszą politykę prywatności

Zobacz dyrektywę parlamentu europejskiego

Zezwoliłeś na zapisywanie plików cookies na tym komputerze