Złe miłego początki

 Czwartkowa sesja na GPW nie zapowiadała się szczególnie udanie i tak też się stało. Otwarcie mieliśmy na minusie, po spadkach na Wall Street dzień wcześniej i porannych mało optymistycznych doniesieniach z chińskiego rynku akcji, co...

 

Czwartkowa sesja na GPW nie zapowiadała się szczególnie udanie i tak też się stało. Otwarcie mieliśmy na minusie, po spadkach na Wall Street dzień wcześniej i porannych mało optymistycznych doniesieniach z chińskiego rynku akcji, co źle wróżyło rynkom akcji w Europie. Na GPW ciężarem były od rana także akcje PZU, po doniesieniach, iż MSP szuka chętnych na 10% akcji z posiadanego przez siebie pakietu akcji. Akcje traciły na wartości ponad 4 procent, generując trzecią część obrotu i osłąbiając indeksy. Pojawił się dziś prospekt emisyjny JSW i już wiadomo, że sprzedaż akcji dla inwestorów indywidualnych będzie miała miejsce w okresie 14-27 czerwca, a debiut - na początku lipca.

Wydarzeniem dnia były jednak decyzje banków centralnych ws. stóp procentowych. Zarówno Bank Anglii, jak i ECB pozostawiły stopy na nieznienionym poziomie - odpowiednio 0,5 i 1,25 procent. Bardzo ciekawa była jednak konferencja prasowa po posiedzeniu ECB, która mocno rozhuśtała rynek walutowy. Spomiędzy wersów można były wyczytać, iż podwyżka stóp pzez ECB, na kolejnym posiedzeniu - w lipcu jest dość prawdopodobna, ale miast umocnić euro - spowodowało to jego osłabienie (dobry pretekst do realizacji zysków). Pomimo podwyzki stóp przez RPP dzień wcześniej nasz złoty wcale nie zyskiwał na wartości do głównych walut - ale zachowywał się przynajmniej stabilnie.

Po twarciu sesji na Wall Street, indeksy w USA zaczęły zyskiwać na wartości, co spowodowało, że i na GPW znów pojawiło się więcej optymizmu.  Odrobiliśmy część strat, ale tylko część, choć indkeksy zachodnie zyskiwały na wartości w tej częsci notowań i to dość wyraźnie. Inwestorzy nie końca dowierzają czy Amerykanie zdołają wrócić ponad przełamane w ostatnich dniach długoterminowe wsparcia. Na GPW się to nie udało - poziom 2910 zadziałał niedawno wyjątkowo odpychająco. Powoli przewagę zaczynają zyskiwać niedźwiedzie, choć jeszcze do zwycięstwa sporo im brakuje. Końcówka należała do byków, ale ty tylko jedna ledwo wygrana potyczka w całej wojnie popytu z podażą.

Jacek Tyszko, DM BOŚ