Nerwowe wyczekiwanie
- Utworzono: wtorek, 08, październik 2013 08:14
W USA poniedziałek był kolejnym dniem częściowego paraliżu rządu i dysput politycznych zarówno nad budżetem jak i nad podniesieniem limitu zadłużenia Stanów. Nie było publikacji danych makro, więc uwaga skierowana była tylko na polityków. Niewiele się tam wydarzyło. Postępu w rozmowach nie było.
Prezydent Barack Obama, powiedział, że nie zgadza się z Johnem Boehnerem, spikerem Izby Reprezentantów (Republikanin), który podczas weekendu stwierdził, że w Izbie nie zbierze się tyle głosów, żeby móc podnieść limit zadłużenia USA bez ograniczenia wydatków. Prezydent twierdzi, że nie byłoby z tym problemów, a kryzys jest sztucznie wykreowany. Obama powiedział też, że może dyskutować z Republikanami o cięciu wydatków, ale po przyjęciu przez Kongres budżetu i po podniesieniu limitu wydatków.
Niby nic, ale otwiera to furtkę do przyjęcia budżetu i podniesienie limitu, ale do takiego sformułowania legislacji, żeby pieniędzy wystarczyło na przykład na trzy miesiące. Wtedy Obama mógłby zachować twarz i zacząć negocjacje na temat wydatków. Ostrzegam, że to jest wyłącznie moja hipoteza – może się okazać niemożliwa w świetle amerykańskiego prawa.
Rynek akcji rozpoczął dzień od jednoprocentowego spadku, ale bardzo szybko zredukował straty o połowę i rynek wszedł w marazm. Zarówno Europejczycy jak i Amerykanie nie wierzą w to, że politykom amerykańskim nie uda się zawrzeć porozumienia. Gra polega na tym, żeby kupić akcje jak najniżej, ale ponieważ wszyscy chcą tak zrobić to spadki indeksów są niewielkie.
W końcu poniedziałkowej sesji górę wzięły jednak nerwy. Indeksy straciły więcej, niż w piątek zyskały. Pamiętać trzeba jednak o tym, że gdyby inwestorzy nie wierzyli, że w końcu do porozumienia polityków dojdzie to spadki byłyby wielokrotnie większe.
GPW rozpoczęła poniedziałkową sesję od ponad jednoprocentowego spadku indeksu WIG20. MWIG40 spadał kosmetycznie. Na duże spółki wpływał negatywnie zły klimat inwestycyjny panujący w Europie, która coraz bardziej niepokoiła się problemem limitu amerykańskiego zadłużenia.
Dość szybko spadek został zredukowany do jednego procenta i tam rynek wszedł w marazm. Wydawało się, że po południu, kiedy nastroje w Europie delikatnie się poprawiały, straty będą też redukowane, ale długo nic z tego nie wychodziło. W końcówce byki stały się bardziej odważne, ale nie udało się wyzerować spadku WIG20 – stracił 0,6 proc. MWIG40 i SWIG80 też kosmetycznie straciły. Pojawiły się pierwsze sygnały sprzedaży.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5739 gości