Przeszła burza i co dalej
- Utworzono: wtorek, 12, lipiec 2011 18:56
Jak się można było spodziewać po wczorajszym złamaniu niedawnego dołka - 2755 pkt. WIG20 kontynuował dziś marsz na południe. Po dużych spadkach za oceanem i w Azji, już na początku dzisiejszej sesji otarł się o wsparcie na poziomie 2700 pkt. Dopiero w tych rejonach pojawił się popyt ośmielony poprawą nastrojów na świecie.
Jednak popyt ten może okazać się chwilowy, a zakupy obliczone na szybki zysk dzięki korekcie po silnym spadku. Indeks w trakcie dnia odrabiał straty i udało mu się nawet podejść w okolice przełamanego wczoraj wsparcia. Najwyższą wartość zanotował około 17-tej, kiedy sięgnął 2747 pkt.
Sytuacja w Eurolandzie, która determinuje zachowanie giełd nie wydaje się łatwa do rozwiązania. Problem dotyczy tym razem trzeciej gospodarki unii walutowej. Przypomnijmy – w czwartek ECB podniósł stopy procentowe. Decyzja taka oznacza zwiększone koszty długu krajów, które przyjęły euro. Jednym z najbardziej zadłużonych krajów są Włochy. Wprawdzie dług zagraniczny nie jest tu duży, ale wyższy koszt pieniądza oznaczać musi kłopoty budżetowe. Włochy, które miały właśnie rolować na rynku znaczną cześć długu stanęły przed poważnym problemem. Wczoraj zebrali się ministrowie finansów strefy euro, a przecieki do prasy spowodowały lawinę spekulacji i strach na rynkach. W górę poszły rentowności włoskich obligacji. Giełdy ruszyły w dół, a euro gwałtownie osłabło.
Spekuluje się, że tym razem będzie potrzebne 600 mld euro. Ale za rogiem czeka już Hiszpania i inne kraje. Kraje strefy euro nie stać już na tak wielką pomoc. Jedną z możliwości wyjścia z tej sytuacji może być ogromna emisja eurobligacji. W tym scenariuszu stracą na atrakcyjności obligacje państw spoza strefy, czyli m.in. Polski, Czech, Węgier. Stracą waluty tych państw. Między innymi dlatego też złoty gwałtownie osłabł również wobec euro. Inną możliwością może być zakup obligacji Włoch i innych państw przez ECB. Teoretycznie można sobie to wyobrazić, ale to byłoby kreowaniem pieniądza. Wobec tego euro traci, tak czy inaczej. ECB mógłby kupować tak w nieskończoność, ale oznacza to bardzo niekorzystne skutki długofalowe. Demoralizacja gospodarki, ludności poszczególnych państw.
Podumowując: wprawdzie dwudniowy spadek miał cechy paniki, a jak to zwykle bywa najlepiej kupować, gdy wszyscy sprzedają, to jednak po dzisiejszym odreagowaniu, które być może potrwa jeszcze kilka dni, możemy doświadczyć dalszej systematycznej wyprzedaży akcji z rynków europejskich. W tej sytuacji w górę pójdzie dolar, a także złoto.
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5733 gości