Inflacja spada, rosną szanse na QE3
- Utworzono: środa, 13, lipiec 2011 16:46
Szef FED osłabia dolara
Dzisiejszy dzień inwestorzy rozpoczęli w lepszych nastrojach. Dobre dane z chińskiej i japońskiej gospodarki zrobiły dobry grunt pod dalszy rozwój handlu. Eurodolar od początku notowań rósł i o poranku powrócił ponad poziom 1,40. W wędrówce na północ uczestnikom rynku nie przeszkadzała wczorajsza obniżka ratingi Irlandii, czy dzisiejszy słabszy od oczekiwań odczyt produkcji przemysłowej w Strefie Euro, który wyniósł 4,% r/r, przy szacowanych 4,8% r/r. Takie zachowanie podyktowane było zapewne przesyceniem rynku negatywnymi informacjami i chęcią odreagowania wcześniejszych silnych spadków. Poza tym część rynków już tydzień temu spekulowała o tym, że to właśnie Irlandia będzie następnym krajem, którego ocena kredytowa zostanie obniżona. To wszystko pozwoliło, aby byki przetestowały w południe poziom 1,41. Jednak obecna niepewna sytuacja nie pozwoliła, aby kurs głównej pary wzrósł bardziej, co skłoniło część uczestników do realizacji zysków. Na chwile zatrzymanie spadków pozwoliły prasowe doniesienia o nowym pomyśle wyprowadzenia Grecji z kryzysu. Według doniesień ministrowie finansów Strefy Euro rzekomo mieliby się zgodzić na to, aby Grecja wykupiła część swoich obligacji po zaniżonej cenie. To dałoby redukcję długu publicznego na poziomie 70 miliardów euro, lecz oznaczałby częściową restrukturyzację zadłużenia i w opinii agencji ratingowych selektywną niewypłacalności. Na to zaś nie godzi się EBC, dlatego też inwestorzy tylko na krótko zatrzymali przy tej propozycji po czym wrócili do dalszego wyprzedawania euro. Chwilowo sytuację poprawiły za to doniesienia, że najprawdopodobniej tylko 1 z 8 przebadanych greckich banków oblał stress testy. To pozytywnie podziałało na rynek pozwalając na umocnienie euro względem dolara. Natomiast zwiększenie tempa aprecjacji nastąpiło wraz z rozpoczęciem wystąpienia szefa FED przez Kongresem. Ben Bernanke stwierdził bowiem, że ze względu na możliwość utrzymywania się przez dłuższy czas słabszej kondycji amerykańskiej gospodarki nie jest wykluczone dalsze wsparcie ze strony polityki monetarnej.
Inflacja zaskakuje, choć nadal jest wysoka
Lepsze nastroje na globalnym rynku, a także wzrosty na głównej parze walutowej pozwoliły dziś polskiej walucie na odrobienie części strat. Początkowo spadki par złotowych nie były ani duże, ani zbyt trwałe. Jednak w miarę upływu czasu rodzimy pieniądz zyskiwał coraz bardziej na wartości, szczególnie w czasie wystąpienia szefa FED. W większym stopniu widoczne to było względem dolara, wobec którego zloty umocnił się do poziomu 2,8380. Kurs drugiej pary zszedł natomiast do wartości 4,0160. Wydarzeniem, które przyciągnęło dziś uwagę inwestorów, lecz pozostało bez większego wpływu na rynek złotego był odczyt poziomu inflacji konsumenckiej w Polsce. Spadła ona bowiem do poziomu 4,2% r/r, czyli o 0,6% niżej niż wynosił konsensus rynkowy. Zaskoczyło to uczestników rynku, gdyż nikt nie spodziewał się, aż tak niskiego poziomu. Jednak patrząc na to z drugiej strony wartość ta nadal jest sporo ponad celem banku centralnego. Dlatego też nie dziwą słowa Anny Zielińskiej-Głębockiej z Rady Polityki Pieniężne, która stwierdziła, że mógł to być jednorazowy spadek i trudno oczekiwać radykalnej zmiany polityki pieniężnej. W tej sytuacji jednak decyzja Rady o przerwaniu zacieśniania polityki pieniężnej zdaje się być słuszna, choć nie można ostatecznie wyrokować, czy czerwcowa podwyżka była ostatnią w tym roku.
Michał Mąkosa
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5781 gości