"Jeszcze hossa nie zginęła.."
- Utworzono: czwartek, 14, lipiec 2011 20:10
Zaskakujące wzrosty w środę nie znalazły swojej kontynuacji w czwartek. Inwestorzy nie do końca wiedzą jak interpretować sygnały płynące z gospodarki amerykańskiej. Wystąpienie szefa FED obnażyło słabość amerykańskiego ożywienia, choć też dało nadzieje, na QE3, na co najlepiej zareagowały rynki towarowe. Złoto ustanowiło nowy rekord wszechczasów, a podobny plan ( o ile się powiedzie) ma także cena miedzi. Z walut silna pozostaję CHF i JPY oraz "kiwi". Ruch zrobił się także na rynku "soft commodities", gdzie min. silnie zwyżkuje cena ryżu. Kapirtł zdaje się znów przenosić z rynków akcji na towarowy.
Umocniło się euro, a w związku z tym - zyskał także nasz złoty, ale głównie w relacji do dolara maerykańskiego, gdzie agencje ratingowe mrucza na paraliż dotyczący zwiększenia limiu załużenia rządu USA (choć powinny dawno przestać mruczeć i obniżyć rating długu USA zamiast znęcać się wciąż nad Europą). Giełdy pozostały pod kreską, w tym GPW. Silniej niż WIG20 traciły walory Lotosu, po ostrzeżeniu, że wyniki za II kwartał mogą nie być najlepsze. Spokojnie zachowywaly się rozchwiane ostatnio banki. Bardzo niskie były znów obroty na całym rynku akcji.
Dane makro przeszły bez echa, choć trzeba przyznać, że nie odbiegały od progoz. Inflacja w Strefie Euro i sprzedaż detaliczna w USA ani nie zachwyciły, ani nie rozczarowały. Dobre wyniki pokazał bank inwestycyjny JP Morgan. Dziś, po sesji w USA, swoje osiągnięcia zaprezentuje Google. Wzrost indeksów nie jest kontynuowany, natomiast presja podazy tez nie jest zbyt silna. Chyba po prostu na giełdach zaczeły się wakacje i mniejszy ruch. Jeśli jednak w USA zostanie osiągnięty konsensus ws. zadłużenia i znów zacznie się dodruk pieniądza - można będzie zamruczeć "jeszcze hossa nie zgineła, póki drukujemy". Wtedy lato znów będzie gorące....
Jacek Tyszko, DM BOŚ
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5777 gości