Szum nie zaszkodził GPW

Poniedziałkowa sesja na GPW została w całości podporządkowana nastrojom na rynkach otoczenia, które zdominowało zerwanie rozmów pomiędzy prezydentem a Kongresem na temat limitu zadłużenia w USA. Brak rozwiązania problemu w weekend przecenił akcje w Azji...

Poniedziałkowa sesja na GPW została w całości podporządkowana nastrojom na rynkach otoczenia, które zdominowało zerwanie rozmów pomiędzy prezydentem a Kongresem na temat limitu zadłużenia w USA. Brak rozwiązania problemu w weekend przecenił akcje w Azji a już nocne notowania kontraktów na amerykańskie indeksy wskazywały, iż tydzień na Wall Street zacznie się od spadków.

Mieszanka oczekiwanej przeceny na Wall Street, spadków w Azji i wzrostu awersji do ryzyka spowodowała, iż o poranku Europa nie mogła podążyć innym szlakiem niż czerwony. W istocie na otwarciu indeksy najważniejszych giełd spadły o wartości porównywalne z tym, o ile miały przecenić się indeksy na Wall Street. GPW pomaszerowała grzecznie wytyczonym przez świat torem, ale spadek odbył się na tak niskim obrocie, iż już po godzinie jasne było, iż z przysłowiowej dużej chmury spadnie mały deszcz.

Z perspektywy końca sesji widać, iż podaż stać było dzisiaj tylko na niskie otwarcie. Reszta sesji była tylko i wyłączenie konsolidacją, która przetrwała do finałowych minut sesji. Zamknięcie zostało udoskonalone skokiem na fixingu, który w jednym ruchu zredukował spadek z 0,7 procent do 0,3 procent. Bilansem dnia jest spadek WIG20 o 0,33 procent z obrotem na poziomie zbliżonym do 500 mln, który jest porównywalny z aktywnością rynku w trakcie piątkowego wyciszenia i blisko połowę mniejszy od aktywności rynku na ważnej sesji czwartkowej.

Dla techników poniedziałkowe rozdanie nie będzie ostrzeżeniem, iż po czwartkowym odbiciu rynek łapie zadyszkę. Przy skali szumu i medialnej gorączki, które towarzyszą politycznej kopaninie w Waszyngtonie, rynek zachowuje się spokojnie. Sprzyja temu układ sił na wykresie WIG20, w którym czwartkowe odbicie pozostaje najważniejszym elementem lokalnej układanki technicznej. Dopiero zanegowanie zeszłotygodniowych sygnałów lokalnego przesilenia byłoby powodem do większego zaniepokojenia a do tego potrzeba zejścia w rejon minimów w trendzie spadkowym.

Adam Stańczak

DM BOŚ SA