Paniki dzień drugi
- Utworzono: czwartek, 04, sierpień 2011 18:23
Środowe sesje na Wall Street zbudowały bazę pod odbicie w Europie. Bykom pomagała też interwencja Banku Japonii, który walczył z obserwowanym umocnieniem jena. Jeśli dołożyć do tego zielone kontrakty na S&P500, to jedynym pytaniem, jakie można było zadawać o poranku było to, jak wysoko otworzą się giełdy europejskie.W przypadku niemieckiego DAX-a wycena lepszej atmosfery wyniosła przeszło 1 procent wartości indeksu. W przypadku GPW dystansu było więcej i na starcie indeks największych spółek zyskał skromne 0,3 procent. W kolejnych godzinach było już tylko gorzej. Wprawdzie przed południem rynku próbowały jeszcze pokonać poranne szczyty, ale bez sukcesów.
W istocie początki sesji trudno nawet wiązać z tym, co działo się na rynkach w godzinach popołudniowych. Starczy powiedzieć, że w finale dnia niemiecki DAX zamienił poranną zwyżkę o 1 procent na spadek o 3,4 procent. W takim kontekście strata WIG20 o 3,55 procent tłumaczy się sama, choć nie zmienia to faktu, że w trakcie dnia widać było czytelną słabość GPW, która z większą ochotą reagowała na impulsy spadkowe. Przyczyn przeceny można szukać dosłownie wszędzie. Słaby rynek walutowy, gdzie na wartości tracił złoty. Dynamiczna przecena akcji we Włoszech, które mają być kolejną obok Hiszpanii kostką domina w kryzysie zaufania wobec strefy euro. Wreszcie dynamiczne i mocne spadki na Wall Street, gdzie ze zdwojoną siłą wróciły obawy przed drugą falą recesji. W skrócie mówiąc w dniu dzisiejszym właściwie wszystko grało przeciwko bykom.
Lokalnie patrząc spadek WIG20 o 3,55 procent z obrotem na poziomie 1,13 mld złotych wraz z przebiciem psychologicznej bariery 2500 pkt przesuwa uwagę na rejon 2400 pkt i dalej na 2372 pkt. Wcześniej nie ma właściwie żadnego punktu, na którym popyt mógłby oprzeć próby powstrzymania przeceny. Jeśli gdzieś należy szukać powodów do korekty, to w lokalnym wyprzedaniu rynku, który od początku tygodnia stracił około 8,8 procent a od szczytu w rejonie 2900 pkt kilkanaście procent. Sprzyja to dynamicznej korekcie, którą zechcą rozegrać gracze odbierający akcje na czytelnej panice z końcówek sesji wczorajszej i dzisiejszej. Nie ma jednak wątpliwości, iż warunkiem rozwinięcia odbicia są analogiczne próby na rynkach otoczenia, które przeceniają się równie mocno, jak GPW. W tym kontekście starczy powiedzieć, że paryski CAC-40 stracił w cztery dni blisko 10 procent a niemiecki DAX przeszło 10 procent. Bez korekty na tych rynkach, bykom w Warszawie będzie trudno o sukces.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5788 gości