Po zmianie ratingu USA - tylko zmienność nie spadła
- Utworzono: poniedziałek, 08, sierpień 2011 19:30
Inwestorzy w napięciu czekali na to, jak zareagują rynki na obniżkę ratingu długu USA przez Agencję Standard and Poor's z poziomu AAA do AA+ (decyzja pojawiła się dopiero po zamknięciu giełd w piątek). Pierwsza reakcja miała miejsca w Azji - giełdy w Tokio i Sznaghaju silnie zniżkowały, podobnie jak ceny surowców. Wyjątkiem od reguły było złoto , którego cena ustanowiła nowy szczyt, pokonując poziom 1700 dolarów za uncję. Poztywnie zareagowało również euro umacniając się do dolara, ale z upływem czasu to dolar nabierał sił, podobnie jak jen i frank.
Giełdy w Europie zaczęły, jak się można było spodziewać, pod kreską. Pierwsze godziny przyniosły jednak nagły zryw popytu - szczególnie dobrze widoczny na GPW. Ponieważ brakowało wsparcia w danych makro (min. fatalny odczyt indeksu Sentix w Eurolnadzie - najniższy od 2 lat), a kontrakty terminowe na indeksy w USA utrzymywały wysoki spadek, optymizm gasł z kwadransa na kwadrans. Popołudnie stało pod znakiem podaży i spadków z pogłębianiem minimów bieżącej fali spadkowej. Spadki na GPW dorównywały tym w Paryżu czy Frankfurcie.
Momentami na rynkach uaktywnia się spory popyt, ale inwestorzy nadal boją się akcji i chyba czekają na wyraźniejsze wypalenie złych nastrojów. Na GPW nasz WIG20, po dobrym początku i wyjściu na plus spadł potem ponad 4 procent io zamknał się poniżej poziomu 2400 pkt. OBserwując zmiany indeksów - znów najgorzej wypadły spółki małe. Nowe minimum wykreśliły w poniedziałek silnie taniejące walory JSW spadając dziś ponad 10 procent - blisko poziomu 100 zł za akcję. Małym inwestorom nadal puszczają nerwy. Spadkom towarzyszyły wysokie obroty, w których brylował KGHM. Nowe maksimum wobec złotego wykreslił frank.
Przez większą część dnia nasza waluta była bardzo stabilna, ale po otwarciu Wall Street i spadkach w USA także i tu zaczęliśmy słabnąć. Po 18-ej trzeba było za niego płacić już ponad 3.80%. Słaby do franka złoty, to efekt ponownie słabnącego do tej waluty euro. Ceny nadal spadają, choć pojawiają się już kolejne próby łapania noża w locie i bardzo gwałtowne odbicia. Można zatem powiedzieć, że jest coś co zachowuje się dużo lepiej niż indeksy akcji i próbuje rosnąć - to śródsesyjna zmienność cen. Dla jednych świetna okazja do zarobku, dla innych - pułpka.
Jacek Tyszko
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5710 gości