Świat naciska na Europę
- Utworzono: poniedziałek, 26, wrzesień 2011 09:06
Gospodarka w nowej niebezpiecznej fazie
Spotkanie ministrów finansów krajów grupy G20 w Waszyngtonie przyniosło kolejną porcję zapewnień i obietnic w walce z kryzysem w Strefie Euro jak i na świecie. Kraje skupione w Eurolandzie po raz kolejny zdeklarowały się do uczynienia wszystkiego co możliwe aby opanować rozchwiane nastroje rynkowe i wyjść z zadłużenia. To nic nowego, gdyż takie zapewnia są słyszane już od dłuższego czasu, zaś świat coraz bardziej naciska na Europę by w końcu podjęła zdecydowane działania pozwalające na zażegnanie jej problemów. Sytuacja nadal bowiem wygląda nieciekawie, co coraz bardziej niepokoi m.in. Stany Zjednoczone, Chiny i Japonię. MFW w oświadczeniu po spotkaniu poinformował, że w jego opinii światowa gospodarka weszła w niebezpieczną fazę i zapowiedział gotowość do działania tak by przywrócić zaufanie na rynkach finansowych i pomóc wyjść krajom Strefy Euro ze spirali zadłużenia. Na tle tego wszystkiego pojawiały się spekulacje na temat nowych ruchów jakie mogą zostać podjęte by uspokoić nerwy inwestorów. Mówi się przede wszystkim o zwiększeniu możliwości pożyczkowych EFSF poprzez możliwość lewarowania. To pozwoliłby zwiększyć budżet tej instytucji do poziomu 2 bilionów euro, czyli czterokrotnie więcej niż obecnie. Taki ruch miałby zabezpieczyć ewentualne problemy pożyczkowe Włoch i Hiszpanii. Na to jednak nie zgadzają się Niemcy. Media donoszą także o rozwiązaniu mającym na celu dekapitalizowanie europejskich banków, czy umorzenie połowy greckiego długu. Ten gąszcz informacji i propozycji nie sprzyja spokojowi i jest mało czytelny. Widać bowiem, że nie ma jednomyślności i skoordynowania w działaniach najważniejszych instytucji i oficjeli. To negatywnie wpływa na rynek, który coraz bardziej obawia się o światową recesję. Może się zdawać, że uczestnicy rynku nabierają coraz więcej przekonania, że Grecja w najbliższym czasie zbankrutuje. Politycy zaś nie skupiają się już na ratowaniu Hellady, tylko na tym jak w kontrolowanych warunkach pozwolić jej jak najłagodniej upaść, tak by nie pociągnęła ona za sobą innych państw. Takie stanowisko potwierdzać mogą taniejące dziś surowce i drożejący amerykański dolar. Od początku nowego tygodnia umocnił się on względem euro i na otwarciu poniedziałkowej sesji europejskiej kurs pary EUR/USD wynosił 1,3380.
Złoty traci umocnienie
Piątkowe działania Banku Gospodarstwa Krajowego i Narodowego Banku Polskiego pozwoliły aby poprzedni tydzień pary złotowe zamknęły się na zdecydowanie niższych poziomach. Dziś rano jednak rodzima waluta znów traci na wartości. Stoją za tym przede wszystkim kiepskie nastroje rynkowe, brak pozytywnych informacji po spotkaniu G20, czy spadający kurs głównej pary walutowej. Widać za tym, że polski pieniądz nadal jest bardzo słaby i mocno uzależniony od czynników zewnętrznych. Z drugiej jednak strony piątkowa interwencja i możliwość kolejnej może nieco ograniczać przecenę złotego. O godzinie 8:50 za jednego amerykańskiego dolara trzeba było zapłacić 3,30, zaś za euro 4,4250 zł.
Niewiele danych na początek
Poniedziałek przyniesie nam tylko dwie istotne publikacje makroekonomiczne. O godzinie 10:00 poznamy indeks instytutu IFO z Niemiec. Analitycy zakładają spadek tego wskaźnika z poziomu 108,7 pkt do 106,5 pkt. Następnie o godzinie 16:00 opublikowana zostanie liczba sprzedanych nowych domów w USA. Eksperci szacują spadek o 3 tys. do poziomu 295 tys.
Michał Mąkosa
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5740 gości