Wall Street zaskoczyła siłą
- Utworzono: środa, 05, październik 2011 18:24
Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły sesję, która niemal w całości ufundowało wtorkowe zakończenie dnia na Wall Street, gdzie popyt potrzebował tylko godziny do podniesienia wartości indeksu S&P500 o około cztery procent. Co ważniejsze, dynamiczną falę wzrostową w USA poprzedził spadek indeksów na nowe minima trendu spadkowego w czasie, gdy Europa szykowała się do wczorajszego zamknięcia.
W takim otoczeniu o poranku nie było pytania o to, jak otworzą się giełdy, ale jak duże będą zyski indeksów. W większości przypadków akcje zdrożały o wartości, których bilansem były około dwuprocentowe zyski większości średnich. WIG20 nie był wyjątkiem. Niestety powiązanie nastrojów z rynkami otoczenia o poranku właściwie przesądziło o przebiegu sesji, która do ostatnich minut była tylko powieleniem ruchów obserwowanych na innych giełdach. Proste porównanie przebiegu wykresów intraday niemieckiego DAX-a i WIG20 właściwie nie pozostawia żadnego pola do interpretacji kondycji GPW.
Bilansem dnia jest wzrost wszystkich najważniejszych indeksów, wśród których na plan pierwszy wybił się WIG20. Zwyżka średniej warszawskich blue chipów o 2,63 procent była czytelnie większa od zysku szerokiego WIG, który wzrósł o 2,05 procent. Słabiej poradziły sobie spółki średnie, które zgrupowane w indeksie mWIG40 zyskały 0,56 procent. Również sektor spółek o małej kapitalizacji odstawał od reszty rynku i średnia sWIG80 zyskała skromne 0,96 procent.
Skorelowanie nastrojów zmusza do skupienia uwagi na zachowaniu innych rynków, wśród których na plan pierwszy wybija się Wall Street, gdzie wczorajsze odbicie i powrót indeksu S&P500 nad sierpniowe minima stawiają pytania nie tylko o kondycję popytu, ale również siłę podaż. Brak kontynuacji przeceny po wybiciu z dwumiesięcznej konsolidacji wskazuje, iż niedźwiedź nie jest tak silny, jak chce większość komentatorów prognozujących dalszą przecenę.
Również dane makro, które pojawiły się na przestrzeni ostatnich sesji – od Chicago PMI przez indeksy ISM i po dzisiejszy raport ADP – mówią wprost, iż amerykańska gospodarka może rozwija się słabo, ale o recesji nie może być mowy a wyniki spółek w III kwartale zapowiadają się poprawnie. Zanim jednak giełdy będą mogły skonfrontować swój pesymizm z raportami firm, rynek czeka spotkanie z piątkowym danymi z amerykańskiego rynku pracy, który pozostaje najważniejszym wydarzeniem początku października.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5757 gości