Olbrzymia zmienność na Wall Street
- Utworzono: piątek, 11, kwiecień 2014 08:04
W czwartek gracze w USA mieli do wyboru – przejąć się bardzo słabymi danymi opublikowanymi w Chinach (o tym niżej), czy nadal cieszyć zapowiedziami Fed. Niespecjalnie pomagało w podjęciu decyzji to, co trafiło w czwartek na rynek. Prowadziło bowiem rynek w różnych kierunkach.
Nad ranem w czwartek opublikowane zostały dane o chińskim handlu zagranicznym. Eksport spadł o 6,6 proc. r/r po dużym spadku w lutym, a import spadł o 11,3 proc. r/r. Dane były szokująco słabe, ale mogły wynikać z weryfikacji sposobu ich zbierania. Poza tym wzrosło oczekiwanie na to, że władze chińskie zaaplikują gospodarce zastrzyk finansowy.
Dane amerykańskie były bardzo dobre. Raport o liczbienowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu zazwyczaj doprowadza do chwilowych zmiana na rynkach. Tym razem dowiedzieliśmy się, że ilość wniosków wyniosła 300 tys. (oczekiwano 320 tys.). To była najmniejsza liczba wniosków od 7 lat. Średnia 4. tygodniowa spadła.
Rynek akcji rozpoczął dzień neutralnie, ale trzymał się poziomu neutralnego bardzo krótko. Prawie natychmiast powróciła ta sama choroba, która trapiła rynek w zeszłym tygodniu – spółki biotechnologiczne i internetowe rozpoczęły przecenę. Strach przed ich wynikami kwartalnymi był zbyt duży. Można mówić, że to chińskie dane makro tak podziałały na rynek, ale to nie jest prawda, co sygnalizowało zachowanie rynku surowcowego.
Pozostawało czekać na to, czy byki obudzą się pod koniec sesji. Nie obudziły się. Była nieśmiała próba stawiania oporu, ale nic z niej nie wyszło, a to jeszcze bardziej zwiększyło nacisk podaży. Indeksy straciły dużo więcej niż w środę wzrosły. Jak widać na długo środowy impuls, który dostarczył Fed nie wystarczył. Powtarzam – dla szerokiego rynku reprezentowanego przez S&P 500 idealnym rozwiązaniem byłoby znalezienie kanału trendu bocznego.
GPW w czwartek reagowała od rana przede wszystkim na to, że w środę na Wall Street wróciły „bycze” nastroje. Zlekceważono informację o kolejnym spadku chińskiego eksportu. WIG20 od początku sesji rósł. Jednak nasze byki nie mogły przecież wytrzymać tego, że francuskie i niemieckie indeksy zaczęły się osuwać, a przed południem barwiły się już na czerwono. W Polsce było lepiej, ale WIG20 redukował skalę zwyżki. W końcu rynek zamarł i nie zareagował nawet na poprawę nastrojów na innych giełdach.
Potem okazało się, że słusznie nie reagował, bo w końcu sesji indeksy w Europie spadały pociągnięte w dół przez spadki na Wall Street. Udało się jednak zakończyć sesję na GPW maleńkim wzrostem (0,37 proc.), co było pewnym, niewielkim, sukcesem byków.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5725 gości