Jen - prowodyrem poniedziałkowej korekty
- Utworzono: poniedziałek, 31, październik 2011 17:45
Choć październik był, w ostatecznym rozrachunku, miesiącem wyraźnych wzrostów, to ostatnia sesja w miesiącu stała pod znakiem korekty – od otwarcia notowań - do ich zamknięcia. Poprzedni tydzień przyniósł nowe lokalne szczyty fali wzrostowej, próby łamania trendów średnioterminowych i nadzieje na dalszą kontynuację wzrostów – szczególnie po kompromisie dotyczącym zadłużenia Grecji i przyszłego kształtu EFSF. Trzeba jednak pamiętać, że każda seria wzrostowa kiedyś dobiega końca, przeradzając się w – przynajmniej – krótkoterminową korektę. Taka korekta nadeszła właśnie dzisiaj, choć nie do końca wynikało to z samoistnej woli rynku. Inwestorzy nie dyskutowali jednak z faktami, tylko dostosowali się do nowych realiów.
Sesję poniedziałkową ”ustawiła” w dużej mierze, interwencja na jenie japońskim. Jen osłabił się przez kilka nocnych godzin o ponad 4 procent względem dolara amerykańskiego, pociągając za sobą, dość wyraźnie, w dół - euro i ceny surowców. Eurodolar żegnał piątek w okolicy szczytu fali wzrostowej, czyli poziomu 1,42, ale witał poniedziałek o poranku - już niemal 200 punktów niżej. Interwencja na jenie nie zaszkodziła zbytnio samej giełdzie japońskiej czy chińskiej, bo spadki w Tokio czy Szanghaju nie była znaczące. Niższe ceny surowców i słabsze euro – od samego rana szkodziły jednak giełdom w Europie. Interwencja na jenie stoi jednak pod znakiem zapytania, co do jej skuteczności, bo w ciągu zaledwie kilku godzin - jen odrobił połowę strat.
Otwarcie rynków nastąpiło, na naszym kontynencie, pod kreską i w kolejnych godzinach, te nienajlepsze nastroje – utrzymywały się. Indeksy staczały się powoli na niższe poziomy jak po równi pochyłej, słabły kontrakty na indeksy z Wall Street, euro i złoty – traciły na wartości. Inwestorom nie spodobały się też dane z Niemiec – sprzedaż detaliczna rosła słabiej niż oczekiwano; oraz z Eurolandu – stopa bezrobocia, zarówno w Strefie Euro, jak też w całej Unii, wzrosła zbyt mocno i przekroczyła prognozy. Choć pozornie rozwiązano część problemów Strefy Euro, rosła dziś rentowność obligacji włoskich, a francuskie banki traciły na wartości po kilka procent.
GPW przez niemal cały dzień utrzymywała jednoprocentowy spadek, któremu towarzyszyły jednak bardzo niskie obroty. Zamknięcie nie przyniosło zmian. Przed pogłębieniem spadku całego rynku broniły nas akcje PKO BP i PZU, a wyraźnie traciły na wartości walory Pekao SA i TVN. Wraz z euro stracił dziś na wartości złoty. Zaskakująco mocno zachował się jednak funt brytyjski, który zaczął się umacniać, pomimo, że euro nadal traciło na wartości. Całą sesja stałą pod znakiem niskich obrotów, co jest zrozumiałe w perspektywie dnia wolnego. Średnioterminowy trend wzrostowy obronił się i nie zostały naruszone istotne wsparcia. Korekta była potrzebna, bo rynek był już mocno wykupiony i pomimo spadku - to byki nadal mają przewagę. Ciąg dalszy zmagań – już w środę.
Jacek Tyszko
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 3158 gości