-
Utworzono: poniedziałek, 07, listopad 2011 10:20
Wydarzenia z piątkowego głosowania nad votum zaufania dla rządu Georgiosa Papandreu, nie wzbudzały wśród inwestorów większych emocji. Wydaje się, że najważniejsze dla kreacji nastrojów było aby zapowiadane referendum nie doszło do skutku, co jak wiemy...
Wydarzenia z piątkowego głosowania nad votum zaufania dla rządu Georgiosa Papandreu, nie wzbudzały wśród inwestorów większych emocji. Wydaje się, że najważniejsze dla kreacji nastrojów było aby zapowiadane referendum nie doszło do skutku, co jak wiemy w końcu zostało oficjalnie ogłoszone. Trzeba także pamiętać o tym, że de facto parlament grecki działa niejako pod dyktando ustaleń podejmowanych na szczeblu całej strefy euro. Co więcej, wczorajsza zapowiedź, o ustąpieniu premiera Grecji z urzędu oraz powołania nowego rządu koalicyjnego, pod prawdopodobnym przewodnictwem Lucasa Papademosa, byłego vice przewodniczącego ECB oraz byłego prezesa Greckiego Banku Centralnego, zdaje się potwierdzać tezę, że skład obecnego rządu wydaje się nie mieć większego znaczenia dla inwestorów. Nowy rząd tymczasowy może być zaprzysiężony nawet w ciągu obecnego tygodnia, a głównym jego zadaniem będzie jak najszybsze przyjęcie kolejnych reform gospodarczych w Grecji. Dodatkowo 18 lutego Grecy zdecydują, której partii powierzyć władzę we wcześniejszych wyborach. Większym wydarzeniem, ostatniego weekendu, było kolejne fiasko, jakim zakończyło się spotkanie grupy G-20. Grupie nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie udziału zasobów Międzynarodowego Funduszu Walutowego w pomocy krajom europejskim pogrążonym w kryzysie zadłużenia. Wnioski płynące z wypowiedzi pozaeuropejskich decydentów wskazują, że Europa będzie musiała sama poradzić sobie z obecną sytuacją. Dodatkowo Kanclerz Niemiec Angela Merkel poinformowała, że w trakcie spotkania G-20 wypracowana została baza do współpracy pomiędzy Międzynarodowym Funduszem Walutowym a wzmocnionym Europejskim Funduszem Stabilności Finansowej. Z kolei francuski prezydent Nicolas Sarkozy podkreślił, że na szczycie G-20 osiągnięto porozumienie w sprawie możliwości podwyższenia środków MFW, jeśli zajdzie taka potrzeba. Decyzja w sprawie szczegółowej kwoty, o jaką może zostać wzmocniony MFW, powinna zapaść w lutym przyszłego roku. Na kanwie tych informacji oraz gorszych, od oczekiwań, danych z rynku pracy w USA, eurodolar w ciągu weekendu odnotowywał konsolidację w zakresie 1,3740 – 1,3820, aby dziś o rano testować poziom 1,3700. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na dzisiejszy dzień jest konsolidacja w zakresie 1,3700 – 1,3830.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny nie przewiduje istotnych odczytów. Niemniej jednak o godzinie 9:15 zostały opublikowane dane dotyczące poziomu inflacji konsumenckiej w Szwajcarii, której konsensus zakładał spadek z 0,3 proc. do poziomu 0,2 proc. m/m. Faktyczny odczyt okazał się jednak dużo niższy, gdyż na poziomie –0,1 proc. zarówno m/m, jak i w relacji rocznej. Odczyt wyżej wymienionego wskaźnika będzie dziś jednak pozostawał w cieniu dzisiejszego spotkania ministrów strefy euro. Rynek spodziewa się ostatecznego uporządkowania decyzji ws. Grecji. Później uwaga może przesunąć się na premiera Berlusconiego, który został zobligowany do jak najszybszego przedstawienia planu ratunkowego dla włoskiej gospodarki. Z rynku długu warto odnotować, rekordowo wysokie rentowności 10 letnich obligacji włoskich, na poziomie 6,59 proc. oraz wciąż powiększającą się lukę do benchmarkowych obligacji niemieckich, która wynosi obecnie 476 punktów bazowych.
Polskie pary walutowe, w reakcji na weekendową konsolidację eurodolara i brak jednoznacznych rozstrzygnięć w sprawie zadłużenia państw strefy euro, również potwierdziły zakresy wahań, w których znajdują się od września. Dziś rano EUR/PLN testował opór na poziomie 4,38, wybijając się ponad linie 23,60 proc. zniesienia Fibonacciego tegorocznego trendu wzrostowego, plasując się tym samym pośrodku przedziału wahań, naszych dzisiejszych prognoz (4,35-4,41). W ślad za notowaniami eurodolara podąża również kurs USD/PLN, który przed pierwszym dzwonkiem w Europie wyraźnie zwyżkował do poziomu 3,1960, aby chwilę później rozpocząć przewidzianą przez nas na dzisiejszy dzień konsolidację w zakresie 3,15 – 3,20. Inwestorzy mogą już oczekiwać na środową decyzję monetarną RPP. Otwarte pozostaje pytanie, czy polskie władze monetarne podążą w ślad z EBC i obniżą koszt pieniądza w naszym kraju. Mimo wszystko z każdym kolejnym dniem rośnie prawdopodobieństwo, że widoczna obecnie konsolidacja w przedziałach odpowiednio 4,28 -4,45 dla EUR/PLN oraz 3,09-3,30 dla USD/PLN, zostanie utrzymana do końca bieżącego roku.
Sporządził:
Mariusz Zielonka
DM TMS Brokers