Napięcie utrzymuje się
- Utworzono: czwartek, 17, listopad 2011 19:09
Czwartek był kolejnym dniem napięć na rynkach, nie tylko na GPW. Wstępem do tego była nieudana sesja na Wall Street, dzień wcześniej, za sprawą raportu agencji Fitch dotyczącej amerykańskiego sektora finansowego. Agencja uznała sytuację amerykańskich banków za stabilną, ale wskazała na poważne zagrożenia związane z zaangażowaniem w Strefie Euro. Znalazło to częściowe potwierdzenie w przeprowadzonych w dniu dzisiejszym aukcjach długu w Hiszpanii i Francji. Uzyskane rentowności ponownie wzrosły (10-letnie obligacje Hiszpanii sprzedano dziś z rentownością wynoszącą niemal 7 procent), pokazując rosnącą nieufność do papierów skarbowych najbardziej zadłużonych krajów Strefy Euro. Rosną także CDS-y na dług krajów zarówno europejskich, jak i np. USA (ale dla Japonii spadły)
Niezbyt udane przetargi rzutowały na gorsze zachowanie giełd (szczególnie banków) i presję na osłabienie euro, funta brytyjskiego czy naszego złotego. Choć całkiem niedawno Moody’s niezbyt pochlebnie wyrażał się o polskim sektorze bankowym, to np. Barclays Capital wydał zachęcające zalecenia inwestycyjne dla naszych największych banków, szczególnie dla PKO BP (przeważaj). Złoty pozostawał dziś jednak słaby, za sprawą sytuacji w Strefie Euro i w oczekiwaniu na expose premiera, którego będziemy mogli wysłuchać w piątek. Inwestorzy na pewno będą uważnie słuchać, oceniać szczególnie krytycznie plany oszczędnościowe lub zwiększania przychodów i reagować – tak na rynku akcji, jak i - na walutowym.
Otwarcie dnia miało miejsce pod kreską i niemal cały dzień walczyliśmy, nawet nie o wzrosty, ale bardziej o obronę poziomu 2300 pkt., choć tak naprawdę poziom ten ma chyba głównie znaczenie psychologiczne. Nie pomagały dobre dane z Wielkiej Brytanii (sprzedaż detaliczna okazała się wyższe od prognoz). Na wartości traciły dziś wyraźnie od rana min. ropa i złoto. Dopiero po południu, po godzinie 14.30, pojawiło się nieco ożywienia i determinacji byków do odrabiania strat, gdy napłynęły się niezłe dane z USA – z rynku pracy (spadek liczby podań o zasiłek dla bezrobotnych) i z rynku nieruchomości (wzrost liczby nowych zezwoleń na budowę). Dane z rynku nieruchomości w USA zaczynają się, w końcu, stabilizować. Optymizm ten przygasł jednak, po otwarciu sesji w USA.
Indeksy amerykańskie miały od samego otwarcia notowań problem ze wzrostem, co spowodowało powrót pesymizmu i osuwanie się rynków na niższe poziomy. Trwa burza mózgów w Europie, jak rozwiązać kryzys i ten przedłużający się stan niepewności stanowi pożywkę dla niedźwiedzi, które systematycznie uzyskują na rynkach przewagę. Techniczne sygnały sprzedaży zaczynają zbierać kolejne potwierdzenia i chyba tylko „cud” (szybkie znalezienie sposobu na kryzys finansowy w Europie), może diametralnie odwrócić sytuację. Cuda się jednak zdarzają. Póki co, zamykamy sesję na poziomie 2293 pkt. WIG20 stracił w czwartek 1,6 procent, przy niezbyt imponującym obrocie, wynoszącym 900 mln złotych.
Jacek Tyszko
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5748 gości