Rentowności, dane makro, Europa przed poważną recesją
- Utworzono: piątek, 25, listopad 2011 17:21
Kulminacja złych odczytów danych makro z Europy przypadła na środę. Podane wówczas zostały dane o dynamice nowych zamówień w strefie euro, która wykazała spadki w relacji miesięcznej o 6,4 proc. To największy miesięczny spadek od grudnia 2008 r. Najmocniej zamówienia spadły we Włoszech i Estonii. Inne odczyty danych makro z Europy nie napawały również optymizmem inwestorów. Tydzień zakończyły wstępne odczyty wskaźników PMI dla sektora przemysłu i usług w Europie. W listopadzie niemiecki PMI dla przemysłu kolejny raz spadł, tym razem do poziomu 47,9 pkt., utrzymując się ciągle poniżej granicy 50 pkt. Listopad jest już dziewiątym miesiącem, gdy aktywność sektora przemysłowego Niemiec kurczy się. Dodatkowo złą wróżbą dla niemieckiej gospodarki jest odczyt indeksu ZEW (-55,2 pkt). Zegar koniunktury porównujący składowe tego indeksu wskazuje na istotną groźbę recesji niemieckiej gospodarki. Czarny scenariusz dopełniają dane indeksów PMI dla strefy euro, gdzie koniunktura w przemyśle odnotowała spadek do poziomu 46,4 pkt. Na poprawę sentymentu nie wpływają pozytywnie także kolejne wzrosty rentowności. Największym zaskoczeniem w mijającym tygodniu okazała się aukcja 10 letnich obligacji Niemiec, zakończona kompletnym niepowodzeniem. Inwestorzy odzwierciedlili swoje obawy o możliwość rozlania się kryzysu zadłużeniowego na największą i najstabilniejszą gospodarkę Eurolandu, w kursie eurodolara oraz na parkietach giełdowych. Dodatkowo co raz głośniej zaczęto spekulować, o ewentualnym obniżeniu ratingu Francji z dotychczasowego poziomu potrójnego AAA. Spekulacje pojawiają się z powodu ciągle rosnącej rentowności francuskich papierów dłużnych oraz wiadomości o ewentualnego podniesienia udziału Francuzów w dokapitalizowaniu, znacjonalizowanego przez Belgów, dwa miesiące temu banku Dexia.
Mijający tydzień eurodolar rozpoczął od swojego tygodniowego maksimum – 1,3560. W następnych dniach tygodnia obserwowaliśmy ciągłą deprecjację euro. Ostatecznie piątek przyniósł testowanie wsparcia na 1,3210. Nieuchronnie zbliżamy się do zanegowania całego październikowego wzrostu, co przełoży się na dojście do poziomu 1,31.
Od początku tygodnia złoty w stosunku do euro wyraźnie się osłabiał. Jedynie chwilowo umacniając się po tym jak, w środę na rynku walutowym pojawił się NBP i BGK. Umocnienie to trwało zaledwie 15 minut, po czym przebiliśmy istotne poziomy oporów dla EUR/PLN 4,50, a dla USD/PLN 3,35. Pod koniec tygodnia za jedno EUR trzeba było zapłacić 4,5250. Z kolei kurs USD/PLN kończył tydzień ponad poziomem 3,40. Prawdziwa próba sił dla NBP w obronie złotego może przyjść w momencie, w którym eurodolar przebije trwale poziom 1,3230, a złoty w związku z silną ujemną korelacją będzie dalej się osłabiał. Dodatkowo NBP będzie musiał wybrać, na interwencję moment, w którym nastąpi lekka poprawa nastrojów na rynkach. Patrząc na przyszłotygodniowy kalendarz aukcji papierów dłużnych krajów Eurolandu, najbardziej odpowiednim terminem wydaje się początek następnego tygodnia. Tym razem Bank będzie musiał wyłożyć zdecydowanie większą kwotę na rynek, aby umocnić złotego przynajmniej o 10 gr. Jak pokazała ostatnia interwencja sygnalizowanie jedynie obecności na rynkach przynosi odwrotny od zamierzonego skutek. Zbyt dobrze nie odbiła się na kwotowaniu złotego także piątkowa informacja, o obniżeniu ratingu Węgier przez Moody’s, do poziomu śmieciowego. Zeszłotygodniowe wzrosty 10 letnich obligacji polskich ponad poziom 6,2 proc. zmusiły prawdopodobnie MF do piątkowej interwencji na rynku długu polskiego, co w konsekwencji podwyższyło ceny polskich papierów dłużnych. Z danych makroekonomicznych w minionym tygodniu warto odnotować, że produkcja przemysłowa w październiku, spadła poniżej oczekiwań rynkowych (7,3 proc.) ostatecznie w relacji rocznej wynosząc 6,5 proc. Spadki produkcji przemysłowej uzasadnia sezonowość obserwowana w ostatnich latach. Tym samym w perspektywie końca obecnego roku należy spodziewać się dalszych spadków dynamiki. Zaskoczeniem okazały się piątkowe odczyty sprzedaży detalicznej, która w relacji miesięcznej ukształtowała się na poziomie 4,1 proc. (wzrost o 2,8 pkt. proc.), zaś rok do roku 11,2 (spadek o 0,2 pkt. proc.). Odczyty danych makro zakończyła informacja GUS-u o wysokości stopy bezrobocia w październiku, która pozostała na niezmienionym poziomie i wynosiła 11,8 proc. Ostatecznie rynek w ignorował dane makroekonomiczne, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić w ostatnich miesiącach, znajdując się pod ciągle silnym wpływem nastrojów na rynkach globalnych oraz problemów z rosnącymi kosztami obsługi długu.
Sporządził:
Mariusz Zielonka
Departament Analiz
DM TMS Brokers SA
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5763 gości