Czy 1,30 powstrzyma byki?
- Utworzono: piątek, 20, styczeń 2012 09:00
Eurodolar najwyżej od początku roku
To co nie udało się wczoraj inwestorom z Europy zrobione zostało przez ich kolegów zza oceanu. Mowa tu o zdecydowanym przebiciu się przez kurs eurodolara powyżej poziomu 1,29 i dotarciu na początku piątkowej sesji blisko poziomu 1,30. Bykom z USA pomagały zapewne dobre dane z rynku pracy gdzie mocno, bo o 50 tys. spadła liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Wynik 352 tys. był najlepszym od kwietnia 2008 roku. To sugeruje, że sytuacja na rynku pracy systematycznie się poprawia, choć jak na razie tempo zmian jest umiarkowane. Nie przeszkadza to jednak powoli myśleć, że Stany Zjednoczone coraz bardziej zaczynają wychodzić na prostą. Mimo, że droga do pełnego sukcesu jeszcze daleka, to wczoraj wystarczyło inwestorom do większych zakupów ryzykowniejszych aktywów, w tym akcji i euro. Dobre nastroje pozwalały utrzymać wczoraj także dobre wyniki spółek technologicznych z USA. Z prezentujących wyniki zawiodło tylko Google. Nie wystraszyło to jednak kupujących. Podobnie jak najnowsze doniesienia prasowe, które mówią, że z nieoficjalnej noty MFW wynika, że globalne odbicie gospodarcze jest zagrożone narastającymi napięciami w Strefie Euro. Poza tym Olii Rehn ostrzegł przed możliwością klęski w kwestii pomocy dla Grecji. To jak na razie nie dociera do uczestników rynku, którzy skupieni są na osiąganiu coraz to wyższych poziomów na eurodolarze. Nie można jednak wykluczyć, że części inwestorów nie będzie chciała zostawać na weekend z dużą ilością mniej pewnych aktywów w portfelu, co może doprowadzić do częściowej realizacji zysków. Poza tym poziom 1,30 otwiera obszar kolejnego silnego oporu, którego sforsowanie może okazać się trudne zwłaszcza, że dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne jest niemal puste i nie zaplanowano żadnych aukcji obligacji.
Złoty nadal chętnie kupowany
Wczorajsze notowania europejskie rodzima waluta kończyła spokojnie. Kurs EUR/PLN oscylował wokół poziomu 4,33, zaś USD/PLN 3,35. Dziś rano sytuacja wygląda nieco odmiennie. W ciągu sesji amerykańskiej ceny zagranicznych walut wyrażone w złotym spadły do nowych tegorocznych minimów. Utrzymujący się optymizm wśród amerykańskich inwestorów oraz wzrosty eurodolara sprawiły, że w piątek o godzinie 8:50 za jednego dolara trzeba zapłacić 3,32 zł, zaś za euro 4,3060 zł. Do aprecjacji rodzimej waluty oprócz czynników zewnętrznych przyczynił się także wiceminister finansów Dominik Radziwiłł, który powiedział, że w razie silnych turbulencji na rynkach Polska mogłaby wykorzystać elastyczną linię kredytową. Dodał także, że środki z UE będą wymieniane w I i IV kartele 2012 roku. To wszystko sprawiło, że przed ostatnia sesja w tym tygodniu pary złote notują o wiele niższe poziomy niż jeszcze w poniedziałek. Warto jednak mieć na uwadze to, że po tak silnym spadku rośnie prawdopodobieństwo częściowej realizacji zysków.
Niewiele danych na koniec
Ostatni dzień tygodnia przyniesie nam tylko jedna istotna publikacje makroekonomiczną. O godzinie 16:00 opublikowana zostanie ilość sprzedanych domów na rynku wtórnym w USA. Spodziewany wynik to 4,65 mln, czyli lepszy od poprzedniego odczytu kiedy sprzedano 4,42 mln domów.
Michał Mąkosa
FMC Management
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5181 gości