Wall Street nazbyt wierzy w pomoc Fed
- Utworzono: poniedziałek, 01, sierpień 2016 09:00
W USA przed weekendem i przed publikacją stress testów w Europie trudno było oczekiwać wyłamania w jakimś kierunku indeksu S&P 500 z dwutygodniowego trendu bocznego. Zachowanie rynku było jednak zaskakujące.
Nieznaczny wpływ na nastroje mogło być to, że w piątek swoje posiedzenie zakończył Bank Japonii. Bank zwiększył znacznie skalę zakupów aktywów i co prawda w końcówce sesji Nikkei wypracował półprocentowy wzrost (nadzieja na pomoc rządu w przyszłym tygodniu przeważyła), ale jak widać potwierdza się teza mówiąca o wyczerpaniu przez banki centralne swoich możliwości. To był dość ponury znak.
Publikowane w piątek dane makro mogły mieć nieznaczny wpływ na nastroje. Raport o wstępnym odczycie amerykańskiego PKB w 2. kwartale (annualizowanego) pokazał, że wzrost wyniósł 1,2% (oczekiwano 2,6%). Wstępny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan w lipcu wyniósł 90 pkt. (oczekiwano 90,5 pkt.). Indeks Chicago PMI w lipcu wyniósł 55,8 pkt. (54,1 pkt.).
Dla rynku akcji ważne było to, że po sesji wyniki kwartału opublikowała Amazon.com i Alphabet (Google) – akcje drożały. Jednak największy wpływ (pozytywny!) miała publikacja bardzo słabych danych o PKB. Duże osłabienie dolara i odbicie na rynku ropy pomagały bykom.
Najbardziej jednak pomagało czekanie na to, że Fed bardzo odwlecze podwyżki stóp. I to prowadziło indeks S&P 500 do ataku na rekord wszech czasów. Ataku nieudanego, ale indeks znowu wypracował mikro-zwyżkę (0,16%). Rynek za bardzo wierzy w pomoc banków centralnych. To w końcu musi się źle skończyć. Według mnie te zwyżki to jest klasyczny bull trap. Co teraz zrobią gracze, kiedy już nie będzie pomocy ze strony raportów kwartalnych spółek?
GPW nadal w piątek od rana raziła swoją słabością. Na innych giełdach indeksy niewiele, ale jednak rosły, a u nas WIG20 nurkował systematycznie zwiększając skalę spadków. Bardzo słabe były banki oraz KGHM. Lepiej zachowywał się MWIG40, a najlepiej SWIG80. Dopiero w południe byki podjęły próbę zmiany obrazu rynku. I tym razem przegrały. Zaowocowało to końcową przeceną. WIG20 stracił 1,61%.
Rynek był dramatycznie słaby i trudno nawet znaleźć powód tej słabości. Mówiło się o nowej propozycji prezydenta w sprawie franków, o obawach o wyniki stress testów (ale Europe tego się nie obawiała). Wszystko to były niezbyt przekonujące powody. Jedno jest pewne – kapitał z Turcji do nas nie przyszedł.
Po sesji w Stanach opublikowane zostały wyniki stress testów. Sesja w Europie pokazywała, że gracze nie boją się tych wyników – i słusznie. Można było z góry założyć, że warunki testów będą tak spreparowane, żeby rynków nie wystraszyć. Analitycy zwracają uwagę na to, że nie analizowano wpływu neutralnych i ujemnych stóp procentowych, Brexitu i w ogóle pominięto banki greckie i portugalskie.
Jedynym prawdziwym problemem okazał się być Banca Monte dei Paschi di Siena, co było bardziej niż oczywiste, a i tak włoskie władze twierdzą, że nie będzie on potrzebował ratunku ze środków publicznych. Wskaźnik kapitału podstawowego Tier I (CET1) powinien nie spadać poniżej 4,5 – na przykład Deutsche Bank ma 7,8 a Unicredit 7,1. Generalnie wyniki są lepsze od oczekiwań (nie moich, bo spodziewałem się, że stress testy nikogo nie wystraszą).
Mimo tego duże banki być może będą musiały dogadać się z ECB w sprawie ewentualnych zmian kapitałowych. Unicredit w swoim komunikacie twierdzi, że będzie współpracował z ECB w celu określenia ewentualnych dodatkowych środków. Oczywiście polskie banki przeszły testy bez najmniejszych problemów. One mają współczynniki znacznie większe od 10.
Jak rynki zareagują na te wyniki? Najpewniej wezmą je za dobrą monetę (przynajmniej na początku sesji). Potem wypowiedzi analityków i komentatorów mogą nastroje nieco pogorszyć, ale generalnie to jest plus dla byków. Również w Polsce, bo taki wynik testów zmniejsza prawdopodobieństwo sprzedaży Pekao przez Unicredit.
Sytuacja techniczna na GPW jest dość skomplikowana. Oscylatory na WIG20 wyszły ze strefy wykupienia, co może zakończyć korektę, ale na MWIG40 są coraz bardziej wykupione. Teoretycznie jest to zaproszenie do korekty MWIG40, ale rynek mniejszych spółek potrafi wiele dni przebywać w obszarze wykupienia. Największe zagrożenie tworzy ta dziwna konsolidacja w USA. Wyłamanie dołem skutkowałoby przeceną w Polsce.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5696 gości