Rynki finansowe dobrze przyjęły "frankowe" propozycje
- Utworzono: środa, 03, sierpień 2016 09:50
Wall Street musiała we wtorek zadecydować, czy ulega złym nastrojom płynącym z Europy i Azji. Nie pomagało też to, że Shinzo Abe, premier Japonii podpisał plan pobudzenia gospodarki (273 mld $). Jak mogło pomóc w USA skoro nawet japoński indeks Nikkei spadł we wtorek (i jeszcze mocniej w środę)?
Część inwestorów z pewnością mogła się przejąć rekomendacją najpotężniejszej firmy brokerskiej - Goldman Sachs obniżył swój rating dla globalnego rynku akcji do "niedoważaj” na okres trzech miesięcy. Być może również dlatego taniały akcje w Europie.
Wall Street rozpoczęła dzień od niewielkich spadków indeksów, ale od razu zaczęły się one osuwać. Osuwały się tak bez przerwy do momentu, kiedy do końca sesji zostało niewiele więcej niż dwie godziny. Jak zwykle ostatnio popyt wtedy mocniej zaatakował i pozostało zgadywanie czy znowu uda się mu obronić rynek przed wyłamaniem ze stabilizacji. Nie udało się, bo S&P 500 stracił 0,64%, ale na razie wyłamanie jest nieduże - konieczne jest potwierdzenie, żeby ogłosić sygnał sprzedaży.
Na GPW we wtorek jedynie nowy projekt ustawy frankowej mógł poruszyć rynkiem. Pisałem wczoraj, że najgorzej, by było gdyby pojawił się w trakcie sesji. Niestety tak właśnie się stało. Pogłoski na temat projektu ustawy "frankowej” rozpowszechnione przez "Rzeczpospolitą” od rana całkiem mocno podnosiły ceny akcji banków, dzięki czemu WIG20 rósł niespecjalnie zwracając uwagę na przecenę na innych rynkach.
Podczas konferencji prasowej w kancelarii Prezydenta optymizm jeszcze bardziej wzrósł. Dowiedzieliśmy się, że spready będą do zwrotu (z ograniczeniem do 300 tys. zł. kredytu) plus odsetki (połowa ustawowych), a o reszcie zadecyduje się później (za rok). Sektor bankowy ma ponieść z tego tytułu stratę w wysokości około 4 mld zł.
Nadzorca (KNF we współpracy z Komitetem Stabilności Finansowej) ma wymusić "dobrowolne’ przewalutowanie. Ostrożnościowe współczynniki (wymogi) zwiększone mają być tak, żeby zmuszało do zmniejszania portfela kredytów walutowych, bo inaczej spadną współczynniki bezpieczeństwa kapitałowego i być może pojawi się konieczność zwiększenia kapitału. Każdy bank osobno miałby zaprojektowaną ścieżkę dojścia do założonego współczynnika. Założeniem jest, że przewalutowanie będzie atrakcyjne dla klienta.
Można powiedzieć, że propozycja jest w miarę rozsądna. Zwrot ograniczonych spreadów wydaje się być sprawiedliwy. Rozłożenie przewalutowania w czasie (nie wiem jak długim) też nie jest bez sensu, bo kredyty walutowe mogą stać się zagrożeniem dla sektora bankowego.
Wszystko jednak zależy od tego jakie warunki (współczynniki, droga dojścia, kurs przewalutowania) ustali KNF. Można powiedzieć, że problem został tam przesunięty z kancelarii Prezydenta. Kancelaria twierdzi też, że jeśli postępy na linii KNF - banki nie będą odpowiednie to przygotuje projekt przymusowej restrukturyzacji. To jest taki bat na KNF.
Jednak nie ulega wątpliwości, że z punktu widzenia wszystkich kredytobiorców, dla których stabilność sektora finansowego jest niezwykle ważna, oraz dla całej gospodarki, czyli dla wszystkich Polaków, olbrzymim plusem jest to, że problem przewalutowania zszedł z linii banki - politycy na linię KSF/KNF - banki, czyli, że będzie to dyskusja między fachowcami.
Podsumowując - sektor bankowy i GPW mają około 12 miesięcy względnego spokoju. Nic więc dziwnego, że akcje banków mocno (nawet kilkanaście i więcej procent) drożały, a WIG20 zyskiwał blisko trzy procent (zakończył wzrostem o 2,36%).
Inwestorzy zareagowali zgodnie z zasadą Scarlett O'Hary z "Przeminęło z wiatrem”: "pomyślę o tym jutro”. Problemy z bankami pojawią się bowiem nie za chwilę, a za wiele miesięcy. Nie wydaje mi się, żeby wpływ tej propozycji na GPW był trwały. Wszystko teraz zależy od koniunktury na innych giełdach.
Szaleństwo bankowe dzisiaj powinno się już skończyć. Inwestorzy mieli już czas na przemyślenia (dlatego takie propozycje powinny być prezentowane po sesji) i stwierdzą najpewniej, że dużo zależy od KSF i KNF, więc jakaś (dużo mniejsza) niepewność jednak się utrzyma. Rynek powinien pójść w kierunku wskazanym dzisiaj przez Wall Street.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5738 gości