Wall Street i GPW zakończyły słaby tydzień

Wall Street w piątek miała za zadanie jedynie i wyłącznie potwierdzić, że obronione w czwartek wsparcie jest twardym dnem. Potwierdzeniem tego byłby solidny wzrost indeksów. Na nastroje wpływały w piątek zarówno dane makro jak i wyniki spółek.

Przede wszystkim chodzi o wrześniową sprzedaż detaliczną. Okazało się, że wzrosła tak jak oczekiwano o 0,6% m/m. Sprzedaż bez samochodów wzrosła o 0,5% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,4%). Zdecydowanie mniejszy był wpływ wstępnego odczytu indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan dla października - wyniósł 87,9 pkt. (oczekiwano wzrostu z 91,2 na 92 pkt.). Zerowy był wpływ danych o zapasach w amerykańskich firmach - wzrosły o 0,2%.

Wall Street mogła w piątek przejść prawdziwy test siły rynku, bo przed sesją wyniki kwartału opublikowały Citigroup, JP Morgan Chase i Wells Fargo. To banki z czołówki banków Amerykańskich. Okazało się, że wyniki były gorsze niż przed rokiem, ale nieco lepsze niż oczekiwano. Klasyczna zagrywka Wall Street. Zmiany kursów były jednak nieznaczne, co sygnalizowało, że tym razem ta zagrywka może bykom nie pomóc.

Bykom pomagały zwyżki indeksów na europejskich giełdach oraz wzrost chińskiej inflacji (każdy sygnał o nadejściu inflacji jest witany we współczesnym świecie z zadowoleniem). Szkodził umacniający się dolar oraz taniejąca ropa oraz niepewne zachowanie akcji banków. Indeksy rozpoczęły sesję od wzrostu, ale po godzinie zaczęły się osuwać i w końcu indeks S&P 500 ugrzązł tuż nad poziomem neutralnym i tam dzień zakończył.

Na GPW i na innych giełdach europejskich w piątek szykowało się odbicie. Nie dziwiło więc, że WIG20 i MWIG40 rozpoczęły sesję od wzrostu indeksów naśladując zachowanie innych giełd. Nasz rynek blue chipów był jednak bardzo słaby. Po południu WIG20 zaczął nawet wracać do poziomu neutralnego, a potem zaczął spadać, mimo że doskonała sytuacja na świecie się nie zmieniała - indeksy w Europie zyskiwały po około dwa procent.

Tym razem bardzo negatywnie na indeks wpływał spadek ceny akcji PZU. W żadnym stopniu rynek dużych spółek nie zareagował na publikację raportów makro i wyników spółek w USA. Wyglądało to dramatycznie słabo. Dzień zakończył się spadkiem WIG20 o 0,46%, ale MWIG40 zyskał 0,88%.

W piątek wieczorem Wall Street Journal napisał, że PZU doszło do porozumienia z Unicredit w sprawie nabycia 30% akcji z 40% posiadanych przez Unicredit. Kolejny raz (po reakcji walut wyprzedzających decyzje agencji ratingowych) rynek reagował (w czwartek przeceną Pekao) na informację, której teoretycznie nie miał prawa znać, co polecam uwadze KNF-u.

W sobotę PZU (z opóźnieniem) jak sam przyznaje poinformował, że od 28.09 (sic!) prowadzi rozmowy z Unicredit i że nic nie jest jeszcze przesądzone. Z oczywistych powodów nie rozwijam tego wątku.

Powiem tylko jeszcze, że ten, kto grał na spadki po informacji o przejęciu banku może się naciąć - z wyliczenia wynikałoby, że cena akcji ewentualnie kupionej przez wyniesie około 139 zł. Wątpliwe, żeby obawy przed wejściem banku pod skrzydła skarbu państwa obniżyły cenę znacznie pod obecne 120 zł. Mogą ją nawet podnieść.

Słabe zakończenie piątkowej sesji w USA nie pomoże dzisiaj europejskim bykom. W każdej chwili należy też obawiać się tego, że komentatorzy zwrócą uwagę na bijący kolejny roczny rekord kurs USD/CNY. O poranku kontrakty na amerykańskie indeksy spadały. Sytuacja jest kiepska, ale GPW w piątek zachował się tak słabo, że być może oszczędzi to bykom bardzo słabego otwarcia. Potem wiele zależy od zachowania Wall Street, ale nasza giełda jest tak zsynchronizowana, że nie sposób przewidzieć zakończenia sesji.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności