Niepewność nie ustępuje

W USA w środę w kalendarium nadal nie było istotnych dla rynków danych makro. Już przed rozpoczęciem sesji na Wall Street giełdy europejskie na początku sesji promieniały optymizmem (potem było gorzej). Na chwilę odłożono na bok obawy o to, że być może w drugiej turze wyborów we Francji spotka się Marine Le Pen (skrajna prawica) i Jean-Luc Melenchon (skrajna lewica). Czekano z nadzieją na wynik wizyty Rexa Tillersona, sekretarza skarbu USA, w Moskwie.

Najbardziej jednak cieszono się z tego, że Xi Jinping, przewodniczący sekretarz generalny KPCh zadzwonił do prezydenta Trumpa i podczas rozmowy nalegał na pokojowe rozwiązanie konfliktu z Koreą Północną. To obniżało nieco napięcia geopolityczne, co delikatnie pomagało akcjom.

Po spotkaniu Ławrow - Tillerson odbyło się też jednak (mówiono wcześniej, że odwołane) spotkanie Putin - Tillerson. Podczas konferencji prasowej minister Ławrow powiedział, że prezydent Putin wyraził gotowość do wznowienia porozumienia z USA dotyczącego lotów nad Syrią. Ławrow powiedział też, że widzi gotowość USA do wsparcie śledztwa w sprawie ataku gazowego w Syrii. Wyglądało to dość obiecująco. 

Wall Street nadal zachowywała się tak jak podczas poprzednich sesji. Indeksy rozpoczęły dzień blisko poziomu neutralnego, po czym zaczęły się osuwać. Indeksy S&P 500 tracił około pół procent, kiedy nadeszły informacje z Rosji o spotkaniu Putin - Tillerson. Od tego momentu indeksy zaczęły powoli przesuwać się na północ.

Wydawało się, że sesja zakończy się neutralnie, ale wypowiedź Donalda Trumpa dla Wall Street Journal tak zaskoczyła rynek, że zachował się niezbyt logicznie. Trump powiedział, że dolar jest zbyt silny, a stopy procentowe powinny pozostać na niskim poziomie, co przeceniło dolara i podniosło ceny złota. Słaby dolar powinien pomagać amerykańskim eksporterom, więc powinien pomóc bykom na rynku akcji, a jednak indeksy zakręciły i S&P 500 stracił 0,38%.

GPW rozpoczęła środową sesję podobnie jak rozpoczęły ja inne giełdy europejskie - od wzrostu indeksów. I podobnie jak na innych giełdach prawie natychmiast zaczęły się one osuwać. Po godzinie WIG20 testował linię poziomu neutralnego, ale MWIG40 zyskiwał ponad pół procent.

Po pobudce w Stanach indeksy zaczęły pełznąć na północ. Wyglądało to już całkiem nieźle, ale w ostatniej godzinie WIG20 znowu, podobnie jak we wtorek, zaczął spadać rysując formację wodospadu. Zakończył dzień niedużą zniżką (0,35%), ale zmniejszył dystans do kluczowego wsparcia (okolice 2.180 - 2.190 pkt.). MWIG40 zakończył dzień mikroskopijną zwyżką (0,13%) i nadal dotyka linii trendu wzrostowego - przełamanie dałoby sygnał sprzedaży.

Czwartek to dzień przed Świętami Wielkiej Nocy, w piątek i poniedziałek nie ma sesji, a w poniedziałek Wall Street pracuje. Z tego wynika, że najbardziej sensowne byłoby, żeby na rynku zapanował marazm.

W USA największy wpływ będą miały publikowane przed sesją w USA raporty kwartalne trzech dużych, amerykańskich banków (Citigroup, JP Morgan Chase, Wells Fargo). Reakcje rynku mogą być potraktowane jako zapowiedź tego, co będzie się działo podczas całego sezonu.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności