Barack Obama chce kompromisu
- Utworzono: poniedziałek, 12, listopad 2012 10:09
W USA koniec fatalnego, powyborczego tygodnia zapowiadała się na spokojny. Małym plusem były opublikowane w nocy chińskie raporty makro. Szczególnie duży spadek dynamiki inflacji (do 1,7 proc.) i duży wzrost produkcji (9,6 proc.). Jednak zachowanie rynków europejskich musiało Amerykanów niepokoić. Tam indeksy szybko spadały po informacjo o pustce w kasie Grecji.
Zaniepokoiło również to, że agencja Fitch oceniała, iż fiskalny klif wprowadzić może gospodarkę USA w recesję, co zaszkodzi gospodarce całego świata. Nie było w tym niczego nowego, ale rynki są teraz w takim nastroju, że każda wzmianka o recesji i klifie doprowadza do przeceny. Na trzy godziny przed końcem sesji pojawił się Barack Obama, prezydent USA z wystąpieniem na temat sytuacji gospodarczej. Zaprosił na spotkanie w przyszłym tygodniu liderów Kongresu, żeby rozmawiać na temat klifu fiskalnego. Zaznaczył, że gotowy jest na kompromis, ale musi on zawierać oprócz cięć budżetowych również wzrost przychodów, a opodatkowanie najbogatszych Amerykanów musi wzrosnąć.
Raporty makro miały pozytywny wpływ na nastroje. W październiku ceny płacone w eksporcie (bez żywności) wzrosły o 0,2 proc. m/m, a w imporcie (bez ropy) o 0,3 proc. m/m. Raport o zapasach amerykańskich hurtowniach też nigdy nie wpływa na nastroje. Odnotujmy, że wrześniowe zapasy w hurtowniach wzrosły o 1,1 proc. m/m (oczekiwano 0,4 proc.). Im wyższe zapasy, tym większy jest wzrost PKB. Listopadowy indeks nastroju Uniwersytetu Michigan (dane wstępne) wzrósł z 82,6 na 84,9 pkt. (oczekiwano 83 pkt.). Był to najwyższy poziom od 5 lat.
Na rynku akcji od początku sesji widać było chęć do wykreowania odbicia po dwóch dniach przeceny. Dobre dane makro pomagały bykom. Pomagało też czekanie na wystąpienie prezydenta. Jednak po jego wystąpienie indeksy gwałtownie zredukowały skalę zwyżki. Obawiano się, że postawa prezydenta jest za mało koncyliacyjna. Zakończenie sesji mini-wzrostem indeksów jest niczym innym jak tylko tzw. „ząbkiem” w trendzie spadkowym.
GPW w piątek odrabiała czwartkowy cudo-fixing. WIG20 od początku sesji tracił, ale jeśli pamięta się o tym czwartkowym zakończeniu to spadki nie były duże. Raczej panowało wyczekiwanie. Dopiero wypowiedź w wiceministra finansów Grecji (w kasie Grecji prawie już nie ma gotówki) zaczęła psuć nastroje. Od tego momentu rozpoczęła się przecena, ale trwała krótko. Indeks zaczął pełznąć na północ, a publikacja danych w USA i wzrosty indeksów w Stanach ten proces przyśpieszyła. Nie udało się jednak zakończyć dnia pozytywnie. WIG20 stracił 0,6 proc. wymazując czwartkowy cudo-fixing. Rynek nadal był relatywnie silny.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5837 gości