Wall Street odrabia stracony dystans

W USA gracze na rynku akcji nadal starali się odrobić dystans stracony do Europy przez bezsensowne przejmowanie się klifem fiskalnym. Oczywiście, że mieliby się czym przejmować, gdyby miało do niego dojść, ale przecież od samego początku, z 90. procentowym prawdopodobieństwem jasne było, że politycy się porozumieją.

Teoretycznie, jeśli Kongres miałby przyjąć odpowiednie regulacje zapobiegające klifowi to do porozumienia powinno dojść najpóźniej właśnie we wtorek. Jednak już zaczęto mówić o specjalnym posiedzeniu Kongresu  26. grudnia. Poza tym wszyscy wiedzą, że jeśli w tym roku porozumienia nie będzie to politycy dogadają się w styczniu.

Wielu nowych informacji o negocjacjach nie było. Podobno prezydent Obama zbliżył się w swoich propozycjach do tego, czego chcą Republikanie. Najważniejsze jest ponoć to, że proponuje podnieść podatki dla zarabiających powyżej 400 tys. USD rocznie (przedtem 250 tys.). To dużo mniej niż 1 milion, o którym mówił Boehner, ale widać było, że porozumienie jest coraz bliżej. Poza tym Boehner mówił, że może złoży w Kongresie swoją propozycję. Miałoby to być rozwiązanie tymczasowe do momentu przyjęcia tego docelowego.

Indeksy szybko wzrosły i zaczęły się stabilizować w okolicy jednego procenta nad poziomem poniedziałkowego zamknięcia. Mocniej rósł NASDAQ, któremu pomagał wreszcie odbijający kurs akcji Apple. W końcówce byki nawet trochę podkręciły tempo, dzięki czemu indeksowi S&P 500 do szczytów z tego roku zostało już tylko niecałe dwa procent. I to zapewne nie jest ostatnie słowo byków.

We wtorek GPW zareagowała pozytywnie na przyśpieszenie przez polityków amerykańskich kroku w drodze ku porozumieniu w sprawie klifu fiskalnego. WIG20 przez blisko dwie godziny rósł. Potem jednak rynek wszedł w fazę marazmu z obniżaniem indeksów. Przed sesją w USA zaczęły one pełznąć na północ, a po jej rozpoczęciu przyśpieszyły.

Przyśpieszyły tak dynamicznie, że (z wydatną pomocą fixingu) WIG20 zakończył dzień blisko jednoprocentowym wzrostem. Kolejny raz dziwił bardzo duży obrót. Liderami były spółki surowcowe i PZU. Nadal stosunkowo słabe były banki. Duży obrót wynikać może z wykupienia rynku. Spora część graczy wychodzi z niego czekając na korektę.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.