Pod choinkę dobre dane (w USA)

W czwartek na Wall Street kontynuowana była walka między graczami obawiającymi się klifu fiskalnego, a tymi cieszącymi się z dobrych raportów makroekonomicznych. Na polu walki z klifem oczekiwane było (w nocy naszego czasu) głosowanie w Izbie Reprezentantów republikańskiego "planu B", który prezydent Obama z pewnością zawetuje.

Z tego też powodu indeksy (mimo publikacji bardzo dobrych danych makro (o czym niżej) nie chciały rosnąć. Nastroje poprawiły się nieco dopiero po konferencji prasowej Johna Boehnera, spikera Izby Reprezentantów, podczas której uspakajał, że będzie nadal (nawet po przyjęciu planu „B”) prowadził rozmowy z prezydentem i że wierzy, iż zakończą się one porozumieniem.

Popatrzmy teraz na dane makro. W pierwszej partii danych dowiedzieliśmy się, że ostateczny odczyt PKB za trzeci kwartał był lepszy niż poprzednia weryfikacja. Spodziewano się annualizowanego wzrostu o 2,7 proc., a był to wzrost o 3,1 proc. Był to jednak raport z zamierzchłej przeszłości. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu wzrosłą do 361 tys., czyli nieco więcej niż oczekiwano. Spadła jednak średnia 4 tygodniowa.

W drugiej partii danych zobaczyliśmy, że grudniowy indeks Fed z Filadelfii wzrósł z – 10,7 pkt. na 8,1 pkt. (oczekiwano – 2,5 pkt.). To był najmocniejszy odczyt od ponad dwóch lat. Raport o listopadowej sprzedaży domów na rynku wtórnym pokazał wzrost sprzedaży o 5,9 proc. (oczekiwano 1,9 proc.). Była to największa sprzedaż od 3 lat. Październikowy raport o cenach domów publikowany przez FHFA był też dla byków korzystny – wzrosły o 0,5 proc. m/m.

Rynek akcji do konferencji Boehnera trzymał się blisko poziomu neutralnego, a po tej konferencji indeksy zaczęły rosnąć. Nie wzrosły wiele, ale cześć środowej korekty indeks S&P 500 wymazał. Jak widać wszystkim już teraz sterują politycy i tylko od nich zależy, czy indeksy jeszcze w tym roku wzrosną.

W czwartek GPW rozpoczęła dzień od spadku indeksów, ale WIG20 bardzo szybko, tak zresztą jak i inne indeksy zagraniczne, zredukował straty prawie do zera. Właściwie prawie od początku sesji byki powoli, ale systematycznie pchały indeks na północ. Wyraźnie pomagały bykom banki (szczególnie Pekao). Dopiero na godzinę przed pobudką w USA ten proces się zakończył.

Po publikacji pierwszej partii danych w Stanach indeks WIG20 znowu ruszył na północ. Żadne wykupienie nie było bykom straszne. Jednak MWIG40 rozsądnie oscylatory chłodził. Przed rozpoczęciem sesji w USA podobny proces dotknął WIG20. Podaż zepchnęła indeks pod kreskę, ale korekta była nieznaczna (0,34 proc.) i nawet nie wychłodziła oscylatorów. Przydałoby się jej przedłużenie.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności