Rynek pokazał swoje prawdziwe oblicze w środę czy w czwartek?

W czwartek giełdy amerykańskie miały odpowiedzieć na pytanie: czy środowa słabość to był wypadek przy pracy czy jednak realne odzwierciedlenie rządzących rynkiem nastrojów? Okazało się, że środa była wypadkiem przy pracy. Wydaje się, że ilość dobrych informacje z dwóch dni przekroczyła masę krytyczną. W czwartek pomagały bykom przede wszystkim dane makro, a i to nie wszystkie. Wyniki spółek finansowych nie cieszyły, a jednak indeksy rosły jak na drożdżach.

Tygodniowy raport o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych był bardzo dla byków korzystny. Oczekiwano 365 tys. nowych wniosków, a tymczasem złożono tylko 335 tys. Dane o rozpoczętych budowach domów i pozwoleniach na ich budowę też były lepsze od prognoz. Spodziewano się wzrostu ilości nowych budów o 3,4 proc., a w rzeczywistości wyniósł 12,1 proc. Fatalny był jednak odczyt styczniowego indeksu Fed z Filadelfii – spadł z 8,1 na minus 5,8 pkt. (oczekiwano plus 5 pkt.).

Na rynek akcji napływały zróżnicowane informacje. Przed sesją raporty kwartalne opublikowały dwa duże banki amerykańskie Bank of America i Citigroup. Ten pierwszy w zasadzie opublikował wyniki zgodne z oczekiwaniami, ale drugi rozczarował. Akcje obu banków taniały tracąc trzy, cztery procent. Przeciwwagą były wzrosty ceny akcji deweloperów (wynik danych makro) oraz Intela (przed publikacją raportu kwartalnego) i eBay (po dobrym raporcie kwartalnym).

Problemy Boeinga, którego samoloty zostały w wielu krajach uziemione w oczekiwaniu na przeglądy powinny szkodzić indeksowi DJIA. Dla firmy takie uziemienie to nie tylko plama na wizerunku – mogą ją czekać żądania dużych odszkodowań. Jednak ceny akcji Boeinga zyskiwały blisko jeden procent. Całkowita aberracja.

Już to ostatnie mówi wyraźnie, w jakim nastroju był rynek. Kumulacja dobrych informacji z dwóch dni (przecież to w środę indeksy powinny były wzrosnąć, czego nie zrobiły) pozwoliła zapomnieć o minusach i indeksy od początku sesji systematycznie zyskiwały bijąc kolejne pięcioletnie rekordy. Można było się dziwić tej metamorfozie z dnia na dzień, ale prawda jest taka, że na rynku jest mnóstwo wolnych pieniędzy, które gonię uciekający pociąg. Problemy polityczne zostały odłożone na bok, ale nie wolno zapominać, że czekają w lutowej zasadzce.

Po bardzo dobrej sesji środowej w czwartek GPW rozpoczęła dzień od nieznacznej korekty. WIG20 wracał w kierunku poziomu 2.550 pkt., ale bardzo szybko zabarwił się na zielono. Szczególnie pomagał wzrost PKN Orlen – to wyraźnie wyprzedzało piątkową publikację wstępnych wyników kwartału (w końcu sesji nic z tego wzrostu nie zostało). Wydawało się, że taka reakcja rynku po środowym wzroście sygnalizuje, iż GPW znowu stała się silna. Okazało się, że to była pomyłka. Sesję zakończyliśmy na WIG20 neutralnie, a sygnały sprzedaży nadal w tym segmencie obowiązują. Jednak MWIG40 i SWIG80 całkiem mocno wzrosły. W segmencie mniejszych spółek sygnały kupna są niezagrożone.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności