Nadzieja w amerykańskim narodzie nie umiera
- Utworzono: poniedziałek, 04, marzec 2013 09:05
Kończąca tydzień sesja w USA rozpoczynała też miesiąc, co często pomaga bykom. Pomagały też im najważniejsze publikowane w piątek dane makro (o tym niżej). Szkodziło to, że z pierwszym marca weszły w życie automatyczne cięcia wydatków. Nikomu to się nie podoba, a prezydent mówi o obniżeniu z tego powodu PKB o pół punktu procentowego. Mam wrażenie, że gracze nadal nie wierzą w to, że politycy w końcu się nie dogadają.
W piątek prezydent Obama spotkał się w tej sprawie z liderami Kongresu. Na konferencji prasowej po spotkaniu prezydent wezwał Kongres do podjęcia kompromisowej decyzji, z czego wynika, że rozmowy będą się toczyły dalej, mimo że prawo weszło już w życie. Dzięki temu sprawa się jak na razie rozmyła. Bardziej istotny będzie problem limitu zadłużenia.
Publikowane w piątek dane makro jak zwykle były zróżnicowane. Najbardziej istotne było to, że lutowy indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu wzrósł do poziomu najwyższego od czerwca 2011 roku (z 53,1 do 54,2 pkt.) – oczekiwano spadku. Weryfikacja indeksu nastroju z Michigan była pozytywna – w porównaniu do stycznia indeks w lutym wzrósł z 73,8 do 77,6 pkt. (w połowie miesiąca podawano 76,3 pkt.), ale nie bardzo wiadomo z czego tak naprawdę cieszą się Amerykanie, bo styczniowe dane o przychodach/wydatkach Amerykanów były słabe.
Wall Street rozpoczęła dzień od sporego spadku indeksów (ważyła kwestia klifu fiskalnego), ale byki bardzo szybko pociągnęły indeksy na północ. W drugiej części sesji barwiły się one już na zielono. Wzrosty były niewielkie, ale rynek sygnalizował, że nie boi się polityków. I tak też z niewielkim wzrostem do końca sesji dobrnęliśmy.
Inwestorzy uważają, że ponieważ cięcia wydatków nie będą miały natychmiastowego wpływu na gospodarkę to jest jeszcze sporo czasu, żeby politycy się porozumieli i zastosowali bardziej rozsądną politykę oszczędnościową. Ten temat schodzi na plan dalszy – zapewne do kwietnia, kiedy zaczną się dyskusje w sprawie limitu zadłużenia.
GPW w piątek rozpoczęła sesję bardzo niewielkim spadkiem (szkodziły wyniki kwartalne KGHM), ale po godzinie WIG20 zanurkował. Poszedł za innymi indeksami europejskimi, które wykorzystały jako pretekst do przeceny bardzo słabe dane makro publikowane w Wielkiej Brytanii. Po osunięciu na rynku zapanował marazm.
Po południu indeks bardzo powoli pełzł do góry, ale po rozpoczęciu sesji w USA gwałtownie przyśpieszył i zakończył dzień praktycznie bez zmiany w stosunku do czwartku. Jak widać wsparcie w okolicach 2.450 pkt. znowu się obroniło. Im dłużej będzie się broniło tym lepiej dla byków.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5869 gości