Mogło być lepiej...

 Sesja na GPW kończy się w środę spadkiem, choć możliwości i nadzieje były z pewnością większe. Zakończenie notowań w USA dzień wcześniej, czy dziś rano - na rynkach azjatyckich, prowokowało do wzrostu, a publikowane w Europie...

 

Sesja na GPW kończy się w środę spadkiem, choć możliwości i nadzieje były z pewnością większe. Zakończenie notowań w USA dzień wcześniej, czy dziś rano - na rynkach azjatyckich, prowokowało do wzrostu, a publikowane w Europie dane makro - nie rozczarowywały. Notowaniom akcji na GPW sprzyjał wciąż silny złoty. Dane GUS, o wzroście sprzedaży detalicznej w marcu oraz o minimalnym spadku stopy bezrobocia do poziomu 13,1 procent - także tworzyły niezły klimat. Na minus należy zaliczyć obniżkę perspektywy ratingu Japonii przez agencję Standard and Poors (ze stabilnej do negatywnej), co mogło nieco osłabić ogólny inwestycyjny klimat zewnętrzny. Z pewnością informacja ta osłabiła, choć nie od razu, a - stopniowo - japońskiego jena. Słaby był dziś także, ku uciesze licznych kredytobiorców - frank szwajcarski, który mocno korekluje z zachowaniem jena.

Dobry dzień zaliczyło euro, które próbowało ataku na poziom 1,47, ale nie udało się utrzymać tego poziomu, jak również brytyjski funt, który po danych o zgodnym z prognozą odczycie brytyjskiego PKB za I kwartał, zyskiwał dziś na wartości. Pod kreską wyglądowały ceny towarów, szczególnie słabe były miedź i mocno taniejące na światowych rynkach żyto. Dobre dane o zamówieniach na środki twałe trwałe w USA przeszły nieco bez echa, bo wydarzeniem dnia jest posiedzenie FOMC i konferencja prasowa po nim, podczas której inwestorzy poznają (a przynajmniej powinni poznać) opinię FOMC na temat amerykańskiej gospodarki, jej perspektyw i planowanych działań władz monetarnych USA. To oczekiwanie potęgowało stan niepewności po otwarciu Wall Street (które testuje nowe szczty) i w drugiej części sesji - na GPW.

Kończymy zatem sesję w Warszawie, niewielkim spadkiem, bez nowego szczytu - ale powyżej poziomu 2900 pkt. Oba kierunki wciąż pozostają otwarte dla cen i indeksów akcji i o ile FED nie dokona dziś czegoś szaleńczo nieprzewidywalnego, hossa może nas nadal cieszyć swoją obecnością.

Jacek Tyszko, DM BOŚ