Udany początek tygodnia

 GPW rozpoczęła nowy tydzień dość udanie. Zapowiedź udanego finiszu nie wyglądała jednak szczególnie optymistycznie (w pierwszych godzinach notowań). Koniec poprzedniego tygodnia stał pod znakiem spadków cen akcji na giełach, słabego zachowania towarów i nowych lokalnych...

 

GPW rozpoczęła nowy tydzień dość udanie. Zapowiedź udanego finiszu nie wyglądała jednak szczególnie optymistycznie (w pierwszych godzinach notowań). Koniec poprzedniego tygodnia stał pod znakiem spadków cen akcji na giełach, słabego zachowania towarów i nowych lokalnych minimów na eurodolarze, co osłabiało również naszego złotego. Trwająca oficera BGŻ także odciągałą od rynku wtórnego. Po wcześniejszych spadkach na Wall Street, także rynki azjatyckie poddały się w dzisiejszy poranek niedżwiedziom - indeksy w Tokio i Szanghaju były bowiem pod kreską.

Zamieszanie wokół MFW (aresztowanie prezesa w przeddzień ważnych rózmów o pomocy finansowej dla Grecji) i oczekiwanie na spotkanie ministrów fiansów unii w tym temacie, także były przed poniedziałkowym południem - bardziej powodem do obaw, niż nadziei. Dodatkowo, Barrack Obama postraszył w weekend w telewizji inwestorów wizją nowego kryzysu finansowego, jeśli w USA nie zostanie zwiększony poziom dopuszczalnego ustawowo zadłużenia. Kontrakty terminowe na indeksy z Wall Street był z rana pod kreską.

Na tym tle bardzo dobrze prezentowały się wyniki kwartalne polskich spółek. PGE, Cyfrowy Polsat, Enea miały się dziś czym pochwalić. Gdyby nie otoczenie zewnętrzne, nasz rynek - być może, już od rana radziłby sobie lepiej. Już po południu mieliśmy pierwsze lekkie oznaki poprawy nastrojów, pomimo nienajlepszych danych z Europy, a następnie - z USA. Na realną poprawę nastrojów trzeba było jednak poczekać aż do otwarcia sesji na Wall Street. Udany początek sesji za ocenaem spowodował, iż końcówka należał do byków, a najbardziej do bankowych byków - Pekao SA i PKO BP.

W przypadku WIG20 zadziałało wsparcie na linii trendu bieżącej, długoterminowej hossy (okolica 2.800 pkt). To pozytywny sygnał, choć za wszcześnie jest na fanfary głoszące definitywny koniec spadków, bo w poprzednim tyogdniu nie wytrzymało nam wsparcie krótkoterminowe, w okolicy 2850 pkt, które będzie teraz ewentualnym, dość silnym hamulcowym.

Jacek Tyszko, DM BOŚ