Pozytywna sesja bez "Happy Endu"

 Po niezłej sesji na Wall Street - w środę, nastroje w Europie były z rana całkiem niezłe, choć w Japonii czy Chinach indeksy nie zachowywały się najlepiej (w Japonii - zgodnie z planem - potwierdzono...

 

Po niezłej sesji na Wall Street - w środę, nastroje w Europie były z rana całkiem niezłe, choć w Japonii czy Chinach indeksy nie zachowywały się najlepiej (w Japonii - zgodnie z planem - potwierdzono bardzo silny spadek produkcji przemysłowej). Indeksy pięły się jednak w góre, w dużej mierze, za sprawą "minutes" po ostatnim posiedzeniu FED, z których tchnęło nieco optymizmu, co co oceny kondycji gospodarki amerykańskiej. Plany ograniczania programu ilościowego w USA też dobrze działały na wyobraźnię, rysując gdzieś, w dalekiej jeszcze perspektywie, mozliwość podwyżki stóp procentowych w USA. Dobre nastroje utrzymywały się aż do otwarcia sesji na Wall Street.

Przysłowiowym gwoździem do trumeny okazały się dziś dane makro z USA, publikowane o godzinie 16.00. Wszystkie one były złe (3 wzkaźniki naraz), a najgorsze wrażenie zostawił po sobie wyjątkowo słaby odczyt wskaźnika FED z Filadelfii. Sprowokowało to przecenę na Wall Street po 16-ej, a wraz z tym - ogólne osłabienie na rynku towarowym i trudniejszy okres na giełdach europejskich. GPW, która cały dzień była na plusie, została podczas fixingu kończącego dzień - dość zaskakująco zepchnięta pod kreskę. Dobrej sesji na GPW nie potwierdzał dziś cały dzień - neutralny, a momentami - lekko słabnący - złoty.

Na GPW najlepiej radziły dziś sobie w WIG20: PBG i Polimex, które zachowywały się ostatnio dużo gorzej niż cały rynek blue chipów i znajdowały się już na wielomiesięcznych minimach. Indeks WIG20 wyhamował dziś wzrost na średniej 50-sesyjnej, odbijając się od niej przy sporym, bo przekraczającym jeden miliard obrocie. Indeksy (nie tylko na GPW) błądzą dość blisko średnio- i coraz bliżej długoterminowych wsparć, co powoduje sporo nerwowości. Po ostatnich spadkach, trwająca od kilku dni fala wzrostowa, wcale nie musi być bowiem falą oznaczającą powrót do trendu, a jedynie falą korekcyjną - przed kolejnym spadkiem na nowe roczne minima.