Dane dobre to dobrze, a złe … też dobrze
- Utworzono: wtorek, 16, lipiec 2013 07:59
W USA poniedziałek na giełdach powinien rozpocząć się nieźle, bo opublikowane w Chinach dane makro nie budziły niepokoju. Poza tym cieszono się tym, że Chiny zdecydowały się na prawie podwojenie limitu zagranicznego kapitału, które są skłonne dopuścić na swój rynek (do 150 mld USD), co poprawi sytuację na rynkach chińskich.
Reagowano oczywiście na publikację danych makro. Okazało się, że w czerwcu sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,4 proc. m/m (oczekiwano wzrostu o 0,8 proc.). Najważniejsza jest sprzedaż bez samochodów – ona nie uległa zmianie (oczekiwano wzrostu o 0,4 proc.). Ponad 2/3 PKB w USA wypracowuje popyt wewnętrzny, więc te dane gracze musieli brać pod uwagę.
Jednak obecnie sytuacja jest taka, że po publikacji miesięcznego raportu z rynku pracy dobre dane doprowadzają do wzrostu indeksów, dlatego że są dobre i świadczą o powracającym ożywieniu gospodarczym. Złe dane też bykom nie przeszkadzają, bo gracze cieszą się, że Fed nie będzie się śpieszył z redukowaniem skupu aktywów. Tym razem dane były raczej słabe, ale były też dane lepsze.
Dowiedzieliśmy się przecież, że lipcowy indeksNY Empire State wyniósł 9,46 pkt. (oczekiwano, że spadnie z 7,84 na 5 pkt.). Dane regionalne mają jednak małe oddziaływanie na rynki. Nie miał wpływu raport o majowych zapasach w amerykańskich firmach. Odnotujmy, że zapasy wzrosły o 0,1 proc. (oczekiwano, że się nie zmienią). Odbudowa zapasów dodatnio wpływa na PKB.
Na rynek akcji pozytywnie działało to, że raport kwartalny Citigroup był lepszy od oczekiwań. Cena akcji zyskiwała ponad dwa procent. Po ostatniej przecenie rosła cena akcji Boeinga. Indeksy giełdowe rozpoczęły dzień niewielkimi spadkami poczym podreptały na północ. Bykom pomagał nie tylko Citigroup, ale i czekanie na (zapewne „gołębie”) środowo/czwartkowe wystąpienie Bena Bernanke, szefa Fed.
Nic sensownego z tego dreptania nie wynikło. Indeksy zamarły nieco powyżej poziomu neutralnego, a przed końcem sesji zaczęły się nawet obniżać. Neutralne zakończenie sesji jest po prostu oznaką czekania na mocniejsze impulsy.
GPW w poniedziałek nie poszła za innymi rynkami europejskimi. Tam indeksy rosły, a u nas WIG20 praktycznie od początku sesji spadał. Strata WIG20 nie była duża, ale w sytuacji, kiedy na innych rynkach panowały dobre nastroje sygnalizowała, że powrót do długotrwałych zwyżek prosty nie będzie. W zasadzie od początku GPW weszła w totalny marazm poparty śladowym obrotem.
Dopiero po publikacji słabych danych o amerykańskie sprzedaży detalicznej WIG20 podskoczył i do momentu rozpoczęcia sesji w Stanach doszedł do poziomu neutralnego. Liczono na to, że słabe dane nie zaszkodzą Amerykanom, bo zmniejszą prawdopodobieństwo cięcia zakupów aktywów, które co miesiąc przeprowadza Fed. Dzień zakończyliśmy mikroskopijną zwyżką indeksów z mikroskopijnym obrotem. Sesja nie miała żadnego znaczenia prognostycznego.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności
-
Popularne
-
Ostatnio dodane
Menu
O Finweb
ANALIZY TECHNICZNE
Odwiedza nas
Odwiedza nas 5708 gości