• WIG
  • WIG20
  • WIG30
  • mWIG40
  • WIG50
  • WIG250
WALUTY
WSKAŹNIKI MAKRO
SymbolWartość
Inflacja CPI16.6%
Bezrobocie5.0%
PKB1.4%
Stopa ref.5.75%
WIBOR3M5.86%
logo sponsora
GIEŁDY - ŚWIAT
INDEKSY - POLSKA
TOWARY

Reklama AEC

Świat bez bankowości?

Bankowość znana jest człowiekowi (pod różnymi formami) już od czasów starożytności. Śladów bankowości można doszukać się w starożytnej Mezopotamii, czy za czasów Hammurabiego, gdzie przyjmowaniem depozytów zajmowały się przedsiębiorstwa składowe. Jest to jednak bardzo odległa rzeczywistość, wróćmy zatem do czasów nieco bardziej nowocześniejszych.

Bankowość znana jest człowiekowi (pod różnymi formami) już od czasów starożytności. Śladów bankowości można doszukać się w starożytnej Mezopotamii, czy za czasów Hammurabiego, gdzie przyjmowaniem depozytów zajmowały się przedsiębiorstwa składowe. Jest to jednak bardzo odległa rzeczywistość, wróćmy zatem do czasów nieco bardziej nowocześniejszych. Pierwsze banki działające w formie spółek akcyjnych zaczęły powstawać w XV wieku. Następnie z racji faktu, iż banki zawodowo zaczęły zajmować się przechowywaniem depozytów na większą skalę spowodowało, iż klienci zaczeli obdarzać owe instytucje coraz większym zaufaniem, a to przekładało się na systematyczne zwiększanie się liczby depozytów. Pojawiło się oprocentowanie lokat, a bankierzy zaczęli zarabiać na pożyczaniu (nie swoich oczywiście) pieniędzy innym. Dzięki temu wraz z biegiem czasu banki zyskiwały na znaczeniu, zwiększały zakres świadczonych usług i stawały się coraz ważniejszym aspektem życia każdego człowieka. Z czasem owe instytucje finansowe zaczęły wprowadzać coraz to nowe i bardziej skomplikowane produkty dzięki czemu systematycznie zwiększały swoją wartość. Jednak oczywiście nie wszystkim udawało się sprawnie zarządzać powierzonym kapitałem, a wykorzystywanie coraz nowszych i bardziej zaawansowanych instrumentów z jednej strony wiązało się z możliwością osiągnięcia dużych zysków, ale z drugiej strony z ryzykiem poniesienia ogromnych strat. W historii bankowości odnotowaliśmy już kilkanaście spektakularnych upadków banków, które zatrzęsły całym światowym systemem finansowym. Warto przypomnieć sobie te największe:


•    Lehman Brothers – upadek banku inwestycyjnego z aktywami rzędu 691 mld dolarów. Niektórzy uważają, że to właśnie wywołany problemami rynku subprime upadek Lehman Brothers zapoczątkował globalny kryzys gospodarczy, którego skutki odczuwalne są do dziś.
•    Washington Mutual – największe w USA towarzystwo finansowe z aktywami w wysokości 327 mld dolarów,
•    CIT Group – czołowa amerykańska instytucja finansowa udzielająca pożyczek małym i drobnym przedsiębiorstwom – majątek szacowany na ponad 70 mld dolarów

Obecnie banki to ogromne instytucje finansowe mające wpływ na działanie całej gospodarki. Wystarczy przytoczyć, iż 3 największe banki świata łącznie zarządzają aktywami na ponad 7,6 bln USD.

Aktualnie klimat inwestycyjny i ogółem sytuacja na rynkach wyglądają szczególnie niewesoło. Rosnące obawy o sytuację w Strefie Euro i o największą gospodarkę świata skutecznie psują nastroje rynkowe. Z racji faktu, iż kryzys dotyka tak ważne rejony jak Europa i USA, spowolnienie gospodarcze widać na całym świecie. Organizacje międzynarodowe tną prognozy wzrostu gospodarczego, w Strefie Euro postrach sieje widmo bankructw Grecji i innych krajów PIIGS, Stany Zjednoczone borykają się z bezrobociem i oczywiście niskim wzrostem PKB, a kryzys zadłużeniowy zbiera coraz bardziej ponure żniwo. Politycy usilnie starają się łagodzić nastroje i naprawiać sytuację, jednak ich działania nie mają w większości wymiernych skutków, zazwyczaj kończą się na zapewnieniach o przymusie podjęcia stanowczych działań, a co najgorsze w ich wizjach naprawy sytuacji widać spore rozbieżności. Innym niepokojącym aspektem jest potrzeba przeprowadzenia w zadłużonych gospodarkach niepopularnych reform, do których politycy nie bardzo się kwapią. Rynkiem rządzi solidna niepewność co do przyszłości Strefy Euro oraz tego, co jeszcze może się wydarzyć. Ostatnie wydarzenia pokazały, że kryzys występujący w jednym państwie, nie ogranicza się tylko do jego granic. Doskonałym przykładem jest tutaj oczywiście sytuacja Grecji, której toksyczne papiery dłużne w dużej mierze są w posiadaniu m.in. banków francuskich (Credit Agricole, Societe Generale i BNP Paribas) i niemieckich (Commerzbank).

Jakie znaczenie dla banków ma obecna sytuacja gospodarcza? Tutaj korelacja jest dosyć silnie wyeksponowana. A w przypadku wspomnianych banków francuskich i niemieckich, związek z problemami w całym Eurolandzie jest aż nadto oczywisty. Ogólnie rzecz biorąc spowolnienie gospodarcze to mniejsze zyski przedsiębiorstw, mniejsze inwestycje, spore wahania kursowe, wzrost bezrobocia, a zatem w kwestii systemu bankowego – zwiększające się trudności ze spłatą kredytów przez osoby prywatne i przedsiębiorstwa. To jednak dopiero jedna strona medalu. Druga i raczej o wiele poważniejsza to kwestie zaangażowania banków w ryzykowne inwestycje (aktywa), które przy takich kryzysach jak obecnie, a więc głównie ryzyka bankructw gospodarek, efektu domina i spowolnienia gospodarczego, powodują przymus robienia odpisów aktualizujących, powodując wzrost niepokojów o stan całego systemu, a czasami nawet ich upadłości. Kwestia zaangażowania europejskich banków w greckie obligacji była i jest nadal gorącym tematem. W związku z tym pojawiło się bardzo wiele spekulacji o zagrożeniach braku płynności w czołowych bankach i o niezbędnej potrzebie ich dokapitalizowania. Co jednak stałoby się gdyby banku rzeczywiście upadły?

Warto tutaj zwrócić uwagę na istotę tego, w jaki sposób owy upadek banku miałby się dokonać. Z jednej strony możliwy jest upadek w skutek błędnych decyzji, niefrasobliwości w zarządzaniu aktywami i przeinwestowania, z drugiej jednak strony zagrożenie może przyjść z zewnątrz. Warto tutaj zastanowić się jak groźba bankructwa konkretnej gospodarki mogłaby wpłynąć na sytuację sektora bankowego. Duża ekspozycja banków komercyjnych na dług i skutki ewentualnego bankructwa kraju to przymus ogromnych odpisów na rzecz strat z tytułu obligacji. Ich skala może być na tyle duża, że banki nie będą mogły utrzymać płynności finansowej. Jednak z dużo bardziej prawdopodobnym scenariuszem możemy się zetknąć w inny sposób, chociaż uczciwie trzeba sobie powiedzieć, iż o ile upadek sektora bankowego nie jest niemożliwy, to jednak wysoce mało prawdopodobny. W skutek obaw na rynku krąży coraz więcej plotek o problemach sektora bankowego, o potrzebie jego dokapitalizowania i oblanych stress-testach. To przekłada się na zmniejszenie zaufania ludzi do tego rodzaju instytucji finansowej. Gdy dodać do tego doniesienia (nawet niekoniecznie sprawdzone) o wycofaniu potężnych ilości gotówki przez znane firmy to panika wśród klientów niemal gotowa. Jak na takie pogłoski reagują obywatele? Pierwszą myślą, pomimo faktu w miarę powszechnego zaufania do banków jest wycofanie swoich depozytów z banku w obawie przed jego upadłością i utratą swoich pieniędzy. Wyobraźmy sobie sytuację „runu” na banki i masowego wyciągania swoich oszczędności przez klientów. Taka sytuacja już niemal na pewno zakończyła by się upadkiem, a w takiej kwestii warto również rozważyć to, w jaki sposób zachowałoby się władze, dla których banki to bardzo ważny element systemu państwowego. Jako, że żyjemy w czasach demokracji raczej oczywista wydaje się możliwość wyciągnięcia swoich pieniędzy. Jednak wyobraźmy sobie sytuację (która już kiedyś miała miejsce m.in. w Argentynie), w której państwo w obawie o gospodarkę i w chęci utrzymania banków przy życiu zakazuje wycofywania swoich pieniędzy i pozwala jedynie na drobne transfery pieniężne. To z pewnością mogłoby doprowadzić do potężnych problemów, nie tylko na szczeblu finansowym, ale już i na społecznym, czego skutki są niemal niemożliwe do oszacowania.

Załóżmy jednak, że system bankowy ostatecznie upada. Jak wyglądałby hipotetyczny świat bez banków? Z całą pewnością taką sytuację ciężko sobie wyobrazić. Jakkolwiek byśmy się nie starali to w dorosłym życiu każdego człowieka banki odgrywają ważną rolę uwidocznioną poprzez m.in. kredyty na mieszkanie, dokonywanie płatności, czy oszczędzanie. W codzienne życie wdarłoby się całkiem sporo zamieszania, a przystosowanie do nowej sytuacji na pewno wymagałoby sporej ilości czasu, więc gdyby sektor bankowy w stosunkowo szybkim czasie przestał istnieć, można zaryzykować stwierdzenie, iż znaczna część społeczeństwa nie umiałaby się przystosować do nowej sytuacji. Kwestia dostosowania do nowych realiów to z pewnością kwestia nie kilku lat, a kilkunastu, więc w przypadku szybkiego zaniku sektora, światowy wzrost gospodarczy napotkałby bardzo duże utrudnienia, a jego odbudowa zajęła by długie lata. Pozostając jednak w hipotetycznym świecie, spróbujmy zastanowić się nad tym, jak owy „nowy” świat by funkcjonował.

Zacznijmy od najbardziej popularnej funkcji banków, czyli od funkcji kredytowej. Stosunkowo ciężko pomyśleć, w jaki sposób miałaby się ona odbywać bez udziału tychże instytucji. Znalezienie osoby, która byłaby chętna pożyczyć nam – powiedzmy – 300 000 zł, z całą pewnością nie byłoby łatwe. Co więcej przekonanie innej osoby o tym jak spłacimy dany kredyt może być trudniejsze niż w przypadku banku. Jeżeli popatrzymy na ten proces od drugiej strony, a więc pożyczającego, trzeba zastanowić się nad sposobem radzenia sobie z nierzetelnymi kredytobiorcami. O ile bank byłby w stanie zlicytować np. ową niespłaconą nieruchomość, o tyle zwykła osoba fizyczna niekoniecznie ma do tego prawo. Samo zapisanie w umowie ewentualnych odpowiednich klauzul to jedno, a wykonanie go przez sąd to już inna sprawa, która może zająć nawet kilka lat, w trakcie których pożyczkodawca może najzwyczajniej w świecie splajtować. Dodatkowo spowolnienie akcji kredytowej znacząco wpłynęłoby na rozwój gospodarczy. Postęp byłby w takim wypadku o wiele bardziej utrudniony jako, że taki rodzaj finansowania jest w większości wypadków jego głównym motorem napędowym. Zbudowanie hali produkcyjnej, czy też inwestycja w nowe technologie z własnych środków byłaby trudna bez posiadania własnych funduszy. To z kolei ogranicza wzrost miejsc pracy, co przekłada się na mniejszy wzrost gospodarczy, mniejszą konsumpcję i popyt na towary. Jak widać konsekwencje takiej sytuacji byłyby bardzo daleko idące.

Kolejnym bardzo istotnym aspektem jest funkcja trzymania depozytów. Ciężką sprawą byłoby trzymanie kilkuset tysięcy złotych w gotówce, a sprawa o dużo poważniejsza jest już w przypadku przedsiębiorstw, które w kasach trzymają kilka milionów. Po pierwsze wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami ochrony, jak i zapewne wygospodarowania dodatkowego miejsca na przetrzymywanie ich. Oczywistym faktem jest też raczej to, że nie każdego stać byłoby na potężny i nowoczesny sejf z grubymi ścianami, a więc prawdopodobieństwo kradzieży zdecydowanie uległoby zwiększeniu.

W kwestii rozpatrywania świata bez banków, warto zastanowić się nad problemem inflacji. Czy w warunkach bez tego sektora nadal mielibyśmy do czynienia z tym zjawiskiem? Udziału banków w procesie kreowania podaży pieniądza nie da się podważyć. Bez ich istnienia ilość pieniądza w obiegu z pewnością uległaby zmniejszeniu. To już rodziłoby zagrożenie nie inflacją, a deflacją. Arsenał rządu w walce z takim obrotem wypadków byłby niemal całkowicie zniwelowany. Stymulacja monetarna musiałaby zakładać interwencję w realną gospodarkę i bezpośrednie dopłaty do przedsiębiorstw. Obniżenie stóp procentowych czy zmniejszenie stopy rezerw obowiązkowych w naszym wypadku już by nie istniało. W przypadku takiej bezpośredniej interwencji, pobudzenie inflacji oczywiście może się udać, jednak pozyskane w cięższych czasach środki, przedsiębiorstwa mogą przeznaczyć nie na inwestycje, ale na konsumpcję, bądź na zasilenie kapitałów, co raczej nie przełoży się na pobudzenie wzrostu i zagrozi stagflacją. 

Moim zdaniem bardzo istotną funkcją, głównie ze względu funkcjonalności jest kwestia transferów pieniężnych. Bardzo często pojawia się potrzeba dokonania płatności w ciągu kilku minut. Jak zatem miałoby się to odbywać bez udziału banków? O ile płatność odbywa się w obrębie miasta, problem nie jest jeszcze tak uciążliwy, chociaż patrząc na obecną wygodę, wydaje się ogromny – dowożenie gotówki w związku z każdą najdrobniejszą płatnością z pewnością nie byłoby wygodne – problem jednak pojawia się, gdy płatność ma zostać dokonana np. za ocean. Przesyłanie gotówki pocztą to z całą pewnością nie najlepsze rozwiązanie zarówno pod względem czasowym, kosztowym jak i bezpieczeństwa.

To tylko niektóre z potencjalnych skutków upadku sektora bankowego. Z całą pewnością do naszego życia wdarłoby się wiele niepewności, zamieszania i przede wszystkim problemów natury finansowej. Większość codziennych czynności, na które nawet nie zwracamy uwagi, zabierałaby nam duże ilości czasu, które powinny zostać poświecone na pracę czy na inne rzeczy, z których korzyści są większe.

Wydaje mi się, że gdyby upadł system bankowy to na jego miejscu zaczęłyby się pojawiać firmy, których profil działalności z biegiem czasu zapewne przerodziłby się w powstanie instytucji łudząco przypominających banki. Ludzie z czasem zaczęli by łączyć swoje kapitały po to, aby udzielać pożyczek innym, początkowo na mniejszą skalę, ale z biegiem czasu zapewne taka forma działalności nabrałaby rozpędu. Na rynku pojawiłaby się nisza, którą wielu ludzi na pewno by próbowało wykorzystać. Poszukiwanie bezpiecznych alternatyw lokacji kapitału zawsze przywoływało na myśl lokaty bankowe, gdzie zysk nie był aż tak wielki, lecz z drugiej strony pewny. To kolejna ważna rzecz, której po upadku banków by zabrakło i która z całą pewnością potem by się pojawiła – w takiej samej czy innej formie. Zbyt wiele codziennych trudności w obecnym świecie mieliby ludzie bez banków, a samo to, że owe instytucje działały już przed naszą erą (oczywiście w o wiele prymitywniejszym sposobie, ale faktem, jest, że działały) utwierdza jedynie w tym, że są to bardzo istotne podmioty gospodarki światowej. Inna kwestią w tych rozważaniach jest to, jak na upadek banków zareagowałoby państwo (które pozwoliłoby w ogóle na bankructwo banków). I chociaż wniosek z tego jest taki, że banki kiedyś by powróciły to, ważną kwestią jest późniejsze podejście państwa do nowo powstałych instytucji w sensie regulacyjnym. Jeżeli jakiekolwiek udzielanie pożyczek nie byłoby możliwe (czy to zbiorowe czy indywidualne) wzrost gospodarczy i postęp technologiczny na dużą skalę ciężko byłoby sobie wyobrazić. Sama kontrola nad zakazem takiej działalności byłaby, jeśli nie niemożliwa to trudna do zorganizowania. Jedynym motorem wzrostu byłyby wtedy inwestycje ludzi już posiadających kapitał, jednak skala tych potencjalnych działań, na pewno byłaby nieporównywalnie mniejsza, niż w przypadku szerokiej akcji kredytowej. Kolejną alternatywą mogłyby być jeszcze kredyty państwowe, jednak raczej trudno sobie wyobrazić liczbę niezbędnej i przede wszystkim wolnej gotówki w kasie państwa. Inną i raczej sporną kwestią jest to, że pomimo aktualnej obecności banków na świecie nie mamy do czynienia z ciągłym i płynnym wzrostem gospodarczym. Mimo wszystko, ciężko jest nie doceniać ich roli w budowaniu gospodarek.

Podsumowując, upadek systemu bankowego wydaje się być bardzo nieprawdopodobną perspektywą. Jako, że owe formy działalności są niezbędne we wspomaganiu rozwoju, w obecnej sytuacji potrzeba reformy, zwiększających dyscyplinę i transparentność działań. Wiele słyszy się o niekontrolowanych działaniach traderów, którzy w poszukiwaniu wysokich zysków, zazwyczaj wpędzają banki w ogromne straty. Ograniczenie ekspozycji na ryzyko to główne zadanie jakie powinno zostać postawione przed zarządzającymi bankami po to aby takich sytuacji jak w naszych rozważaniach uniknąć.
 

Jacek Jarosz

FMC Management

  • Popularne
  • Ostatnio dodane

Kontakt z redakcją

 

 

 

Nasze Portale

         
 

 

   Multum Ofert znanywet.pl
  • Wzrosty
  • Debiuty
  • Spadki
  • Obroty
Walor Cena Zmiana



 

 

 

 

 

 

 

Walor Cena Zmiana



Walor Cena Zmiana Obroty (*)
(*) wartości w tys. zł.


Popularne artykuły

Nasza witryna używa plików cookies

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Zobacz naszą politykę prywatności

Zobacz dyrektywę parlamentu europejskiego

Zezwoliłeś na zapisywanie plików cookies na tym komputerze