Grecja z szóstą transzą pomocy, mieszane nastroje na rynkach

Wtorkowy handel na europejskich i amerykańskich rynkach przebiegał w dosyć chaotyczny sposób. Inwestorzy do końca nie mogli zdecydować się na to, czy grać pod złe informacje, czy wykorzystać je jako powód do spadków. Wyjątkiem okazała się sesja azjatycka, którą solidnie zdominowały byki.

Wtorkowy handel na europejskich i amerykańskich rynkach przebiegał w dosyć chaotyczny sposób. Inwestorzy do końca nie mogli zdecydować się na to, czy grać pod złe informacje, czy wykorzystać je jako powód do spadków. Wyjątkiem okazała się sesja azjatycka, którą solidnie zdominowały byki.

Od rana na rynkach panowały raczej złe nastroje. W myśl kontraktów amerykańskich, na umiarkowanych minusach sesję rozpoczęły giełdy w Europie. Wśród decyzji inwestorów, nie widać było wpływu wczorajszej nocnej informacji od agencji Fitch, która obniżyła perspektywę ratingu Stanów Zjednoczonych do negatywnej. Taka informacja została już dawno przez rynki zdyskontowana. Z racji w miarę pustego kalendarium ekonomicznego (jedyny odczyt zaplanowany był na godzinę 17 w USA) uwagę inwestorów skupiała głównie aukcja włoskiego i belgijskiego długu. Z europejskiego kalendarium poznaliśmy dziś jedynie odczyt indeksu nastrojów w Strefie Euro. Dane wypadły raczej blado i eurodolarowi nie pomogły. Im bliżej było aukcji we Włoszech i Belgii tym nastroje coraz mocniej się rozgrzewały. Obie aukcje oczywiście wypadły dużo gorzej niż poprzednie. Rentowności włoskich obligacji były najwyższe w historii, równie słabo wypadła aukcja Belgii. Początkowo takie informacje inwestorów mocno ucieszyły. Rynki uznały, że im gorzej.. tym lepiej i kolejne złe dane przybliżą nas do europejskiego QE lub do złagodzenia niemieckiego „nie” w sprawie euroobligacji. Eurodolar wyskoczył energicznie w górę i w najlepszym momencie sięgnął niemal 1,3445. Niestety dalsza reakcja rynku walutowego pokazała, że tak naprawdę rynki do końca do swojej koncepcji przywiązane nie były. Chwilę po euforii, główna para walutowa zaczęła się solidnie osuwać i po kilku godzinach kurs kształtował się już w okolicach 1,33. Wpłynęła na to z pewnością informacja, iż Europejski Bank Centralny, w procesie sterylizacji zakupów obligacji (czyli oferowania krótkoterminowych obligacji o identycznej wartości jak te zakupione od krajów PIIGS) nie sprzedał wszystkich oferowanych papierów dłużnych w ramach programu SMP. Taka sytuacja w praktyce oznacza.. poluzowanie ilościowe. Co więcej, rynek nadal martwiły dane z Hiszpanii, gdzie już 16ty kolejny miesiąc spada sprzedaż detaliczna. Dzięki temu, eurodolar dalej nurkował i zaliczył dzienne minima na poziomie 1,3293. 

W miarę przyłączania się kapitałów amerykańskich sytuacja na rynku zaczęła się lekko stabilizować. Na plusy wyszły główne indeksy europejskie, a eurodolar zaczął mozolnie odrabiać straty, chociaż zbytnio się mu to nie udawało. Lekki przełom przyszedł przy okazji publikacji jedynego istotnego raportu makro. O 17:00 poznaliśmy odczyt indeksu zaufania konsumentów – Conference Board. Dane okazały się grubo lepsze od oczekiwań (56pkt, przy oczekiwaniach na poziomie 44pkt.). Dzięki temu EUR/USD zanotował skok do 1,3370. 

Europejską sesję, indeksy zakończyły na plusach. CAC40 zyskał ostatecznie 0,46proc., niemiecki DAX zyskał niecały 1proc., a londyński FTSE250 wzrósł o 1,24proc. Wyjątkiem okazał się WIG20, gdzie do spadków głównie przyczyniły się akcje spółek z sektora bankowego, a prym w spadkach wiodły akcje Getinu i Lotosu. Ostatecznie WIG20 zanurkował o 1,33proc. Mieszane i nerwowe nastroje panowały również na giełdach za oceanem. S&P500 zyskał jedynie 0,22proc. NADAQ100 stracił 0,58proc., a Dow Jones Industrial wzrósł o 0,28proc. 

Głównym wydarzeniem wieczoru okazała się jednak informacja od unijnego dyplomaty o wypłacie szóstej transzy pomocowej dla Grecji wartej 8 mld euro, która została zatwierdzona przez ministrów finansów Strefy Euro. Transza jest częścią całego pakietu pomocowego dla kraju Hellady, wartego 110mld euro, zapewnionego przez MFW i UE. Na tę informację rynek walutowy jednak zbytnio nie zareagował, jako, że tej informacji od dawna oczekiwano i została już ona dawno zdyskontowana przez rynki. Teraz najpewniej niedługo czeka nas kolejny odcinek greckiego serialu, pt. siódma transza..

Jutrzejszy dzień przyniesie nam już o wiele więcej istotnych publikacji, m.in. inflację HICP w Strefie Euro, indeks KOF w Szwajcarii, a także dane z rynku pracy i nieruchomości w USA.

 

Jacek Jarosz

Finweb.pl