Podczas wczorajszych notowań, nastroje głównie psuły agencje ratingowe. Najpierw agencja Moody’s zagroziła przeglądem ratingów krajów Eurolandu na początku następnego roku i krytycznie wyraziła się w sprawie ustaleń ze szczytu, a potem swoje trzy grosze dołożył również główny ekonomista, kolejnej agencji z wielkiej trójki, S&P, Jean-Michel Six, według którego, czas na rozwiązanie problemów Europy już minął i być może Europie potrzebny jest szok, aby wszyscy przywódcy zaczęli „mówić jednym głosem”.

 

Wieczorem, nie mogło być inaczej, niż to, że głos musiała zabrać kolejna ,trzecia wielka agencja – tym razem była to oczywiście Fitch, która wpisała się w ton poprzednich opinii i wypowiedzi po (i o) szczycie i wyraziła zdanie, iż wypracowane porozumienie, nie jest adekwatną odpowiedzią na kryzys zadłużenia. Te argumenty, plus zdyskontowanie przez same rynki wyników weekendowych posunięć, wystarczyły Amerykanom jako idealny pretekst to pociągnięcia indeksów na południe. O ile w kwestii zdyskontowania wyników porozumień euro przywódców przez USA były pewne niewiadome, to sesja solidnie rozwiała te wątpliwości. Po tym jak indeksy w Europie spadały w okolicach 2-3proc (WIG20 osunął się o 2,34proc., CAC40 spadł o 2,61proc., DAX zanurkował o solidne 3,36proc., a FTSE250 stracił 2,26proc.) indeksy za oceanem sesję zakończyły na podobnych wynikach. Przemysłowy DowJones Industrial zanotował 1,34proc. spadek, a S&P500 zniżył się o 1,49proc. 

 

Notowania w Azji przebiegały w podobnym tonie co sesja w USA. Główne indeksy straciły w okolicach 1,5proc., co pokazuje ogółem, że wyniki szczytu światowe rynki postrzegają jako niewystarczające. 

 

Spora przecena dotknęła oczywiście również rynek walutowy. Szczególnie mocno rykoszetem oberwał oczywiście złoty, który osłabił się w stosunku do dolara najmocniej od połowy 2010 roku. Euro tak drogie w Polsce nie było od połowy 2009 roku. Eurodolar zanotował spadek do poziomów najniższych od początku roku i wyrysował formację podwójnego dna, aktualnie (na godz. 8:30) testując poziom 1,3175, w nocy spadając nawet w okolice 1,3160.

 

Wtorkowa sesja będzie już dużo bardziej obfita w publikacje makroekonomiczne, które mogą mieć istotny wpływ na notowania. Poznamy m.in. odczyt indeksu ZEW, wyniki sprzedaży detalicznej w USA, a wieczorem czasu polskiego poznamy również decyzję Federalnego Komitetu Otwartego Rynki (FOMC) w sprawie stóp procentowych. Jeżeli dane wypadną dobrze, to byki może pokuszą się o korektę. W przeciwnym wypadku, zapewne kontynuowana będzie dalsza przecena. Z polskich danych makro, poznamy odczyt inflacji CPI oraz saldo rachunku bieżącego.

 

Dzisiejszy dzień będzie też istotny z innego względu. Dziś w życie wchodzą zasady tzw. „szcześciopaku”, który z założenia ma uporządkować finanse publiczne w UE. Nakłada on m.in. sankcje na kraje Eurolandu, których wskaźniki przekraczają dozwolone wartości – 60proc. długu PKB oraz 3proc. PKB deficytu. Ewentualne sankcje nakładane będą przez Komisję Europejską, chyba że.. niezdyscyplinowanym państwom uda się zebrać większość, która ten wniosek odrzuci i tutaj tkwi główny problem, przeforsowanego za polskiej kadencji „Szcześciopaku”.